Maszyny budowlane i serwis - można lepiej i taniej

Kiedy klient zacznie nas traktować poważnie?

Informacja dla kierownika serwisu z księgowości:

Dot: wskaźnik należności w ostatnim dniu poprzedniego miesiąca
Wartość faktur wystawionych przez serwis, które nie zostały zapłacone w terminie przekracza już dwukrotnie kwotę wypłaty wynagrodzeń całego serwisu […]
Dalsze pogarszanie się płynności finansowej spowoduje, że nasz dostawca części zamiennych zablokuje ich wysyłkę [..]

Co może z tym zrobić kierownik serwisu?

Najoczywistsze wydaje się zaprzestać kredytowania wszystkich klientów. To w praktyce oznacza kilkudniowy czas reakcji na problem klienta i jest nieakceptowalne przez obie współpracujące (?) strony. Plan pracy serwisantów byłby przygotowywany praktycznie przez dział finansowy, który kontroluje przedpłaty a nie przez kierownika serwisu. Klienci, którzy dotychczas płacili faktury w terminie poczuliby się źle potraktowani. Poszukaliby innego partnera do serwisowania swoich maszyn.

Problem wynika ze społecznego przyzwolenia na nierzetelność. Płacenie rachunków, to elementarny obowiązek każdego przedsiębiorcy. Niestety, w grupie przedsiębiorców pozostało jeszcze zbyt wielu ludzi, którzy nimi być nie powinni. Proces ich eliminacji przyspieszyła fala upadków wielu naszych firm budowlanych uczestniczących w programie autostradowym. Została ona wywołana głównie przez dwa czynniki. W wywiadzie opublikowanym 20 lipca 2013 roku w Gazecie Wyborczej Pan Jeremi Mordasewicz, przedsiębiorca, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców „Lewiatan” mówi:

Umowy, które dawała do podpisu wykonawcom GDDKiA, nie były równoprawne. Wszelkie ryzyka, nawet od nich niezależne, obciążały wykonawców. Bardziej doświadczeni, z większą wyobraźnią, wycofywali się albo w przetargu proponowali wyższą cenę. Pozostawały firmy, których szefowie mówili sobie: jakoś to będzie.
[…] Badania Lewiatana pokazują, że ponad połowa firm stara się po prostu przeżyć. Na rozwój nastawiona jest mniej niż połowa.

Kierownik serwisu nie ma żadnego wpływu na regulacje prawne i działanie agencji rządowych. No, może poza udziałem w wyborze swoich przedstawicieli do sejmu. Nie jest również w stanie  sprawdzić, do której grupy przedsiębiorców należy właściciel firmy, z którą współpracuje. Ponieważ tylko mniej, niż połowa firm jest nastawiona na rozwój, to jest duże prawdopodobieństwo, że  należy do przedsiębiorców, których kompetencje planistyczne sprowadzają się do „jakoś to będzie”. Podpisują nierównoprawne umowy zamiast – w ostateczności – zdecydować o zaprzestaniu działalności. Tłumaczenie, że dbali o miejsca pracy nie usprawiedliwia krzywdy pracowników firm współpracujących, których nikt nie pytał, czy też chcą ryzykować. W wyniku błędnych decyzji niekompetentnych przedsiębiorców ich firmy i tak poniosły straty lub upadły. Nasz kierownik serwisu wraz ze swoimi ciężko pracującymi i kompetentnymi serwisantami może łatwo znaleźć się w tej grupie, jeśli będzie wykonywał usługi bez zapłaty.

Nie uważam, że przedsiębiorca nie ma prawa do błędów i nie może ponieść porażki. Wprost przeciwnie. Tym się przecież różni od pracownika, że w życiu poszukuje wolności a nie bezpieczeństwa. Ale ktoś, kto chce zdobyć wolność dla siebie musi mieć na względzie dobro innych ludzi.

Przedsiębiorca zwykle nie dzieli się zyskiem ze swoim partnerami i pracownikami. Dlaczego więc chce, aby ponosili wspólnie z nim koszty jego porażki? A do tego sprowadza się utrata płynności finansowej. Przedsiębiorca musi nieustannie podnosić swoje kompetencje do prowadzeniu biznesu. To jest minimum, aby zmniejszyć ryzyko bankructwa.

Koledzy Kierownicy, co robicie, gdy połowa waszych faktur nie jest zapłacona w terminie?
Szanowni Przedsiębiorcy, którzy płacicie swoje rachunki na czas, w jaki sposób powinien zachować się kierownik serwisu?

Kiedy serwis zacznie nas traktować poważnie?

List od klienta:

[…] uważam, iż jest to absolutnie niepoważne nas traktowanie. Jeśli jedna faktura ma wartość 13.000 a przyznany nam limit kredytowy 9.000, to w praktyce uniemożliwia nam to normalne funkcjonowanie z serwisem.
Moje pytanie zaczyna mieć inny charakter: kiedy serwis zacznie nas traktować poważnie?

Wszyscy wiedzą, że niepłacenie faktur w terminie jest u nas dość powszechne i nie spotyka się z potępieniem. Firma serwisowa obawia się utraty płynności finansowej, bo nawet połowa faktur za usługi serwisowe jest płacona z opóźnieniem. Broni się więc, ustalając dla połowy klientów niskie limity kredytowe a od pozostałych wymaga przedpłaty. To mniej więcej tak, jakby ofiarę wypadku przywiezioną do szpitala zaczęli się zajmować dopiero po ustaleniu, czy jest ubezpieczona. Maszyna, to nie człowiek i poczeka, ale finanse przedsiębiorcy muszą ucierpieć z powodu nieplanowego przestoju. Czyli następne faktury któregoś dostawcy (a na pewno naszego serwisu) będą czekać na przypływ gotówki. I mamy kwadraturę koła.

Przedstawione tło tego incydentu bardzo utrudnia współpracę kierownika serwisu z przedsiębiorcą budowlanym. Tak czy inaczej, nasz kierownik musi coś zrobić ze skargą klienta, w której wyraża on przekonanie, że to właśnie serwis traktuje go niepoważnie. Moim zdaniem kierownik powinien:

  1. natychmiast przeprosić klienta za nierozsądne stanowisko swojej firmy
  2. obiecać interwencję w dziale kredytowym
  3. sprawdzić, czy na pewno wystąpił o wyższy limit kredytowy dla swojego klienta
  4. podać numer telefonu do dyrektora finansowego i prezesa, aby nieusatysfakcjonowany klient mógł złożyć skargę „wyżej”
  5. zadbać, aby następne kontakty z tym klientem zaowocowały poprawą jego opinii.
    Wiadomo, że aby zatrzeć w pamięci klienta jeden nieprzyjemny incydent trzeba go kilkunastokrotnie obsłużyć znacznie powyżej oczekiwań. Kiedyś trzeba zacząć odrabiać straty, nawet jeśli sam ich nie spowodowałeś, więc nie zwlekaj.

Co jeszcze mógłby zrobić kierownik serwisu w tej sprawie? Jak sobie z tym radzicie?