Maszyny budowlane i serwis - można lepiej i taniej

Umowa serwisowa cz. 2 – obszar, czas trwania, ogólne warunki finansowe

Employer and worker sign contracts. An important step. Common goals build good progress. The decision is yours.Obszar obowiązywania umowy

Zapis o obszarze obowiązywania umowy jest konieczny, ponieważ w trakcie współpracy z serwisem maszyna może być wysłana do pracy za granicę. Nawet w kraju kierownik budowy będzie zaskoczony, że najbliższy serwis jest setki kilometrów od maszyny, która właśnie uległa awarii. Kierownik serwisu będzie zaskoczony jeszcze bardziej.

Serwis, który ma swoje placówki na obszarze jednego lub kilku województw nie powinien zobowiązywać się do 24 godzinnego lub krótszego czasu reakcji na każdą awarię na terenie kraju. Po prostu nie będzie w stanie się z tego wywiązać. A klient, który taki zapis przyjął pozostanie w nieświadomości do chwili awarii jego maszyny na ważnym kontrakcie w odległości kilkuset kilometrów od najbliższego serwisanta.

Czas trwania umowy

Umowy serwisowe nie powinny być zawierane na okres dłuższy, niż jeden rok. W przypadku dużych projektów lub partnerów mających już do siebie zaufanie, umowa może być zawarta na dłuższy okres, jednak dla dobra obu partnerów powinna zawierać klauzule indeksacyjne cen.

Najważniejszą przyczyną są nieuniknione w naszej rzeczywistości ekonomicznej zmiany cen. Głównym decydentem w tym zakresie jest państwo, na którego politykę zarówno serwis jak i klient nie mają żadnego wpływu.

Ceny usług serwisowych są w największym stopniu zależne od inflacji, cen paliw oraz mało widocznych zmian różnych podatków obciążających każdego przedsiębiorcę.

Producenci części zamiennych i materiałów eksploatacyjnych podnoszą ceny przynajmniej jeden raz w roku, zwykle średnio od 1 do 5%.

Klienci obawiają się, że serwis będzie podnosił ceny bez opamiętania i chcą mieć zagwarantowane stałe ceny części zamiennych na czas kontraktu. Serwis zostaje zmuszony do zaproponowania cen obowiązujących przez kilka lat. Uwzględnia więc przewidywany w przyszłości średni wzrost cen. Czyli od samego początku klient płaci drożej, bo nie ufa serwisowi. Tymczasem jedne części zamienne drożeją, a inne tanieją. Klient i tak nie jest w stanie sprawdzić, czy przedstawiony mu cennik zawiera rozsądne ceny, bo maszyna jest zbudowana z kilku tysięcy numerów katalogowych i nie wiadomo, które się zepsują.

Stałe ceny robocizny i części zamiennych obowiązujące przez jeden rok są rozsądnym kompromisem.

Przedsiębiorca budowlany musi dbać o przetrwanie swojej firmy. W swojej ofercie dla inwestora powinien uwzględniać przyszłe zmiany cen materiałów budowlanych, robocizny, transportu i oczywiście usług serwisowych. Jeśli z jakiegoś nieracjonalnego powodu tego nie robi, to nie może oczekiwać podobnego zachowania od swoich partnerów. Upadek jednej firmy z powodu braku pracy jest tragedią dla jej właściciela i jego pracowników. Nie ma jednak moralnego usprawiedliwienia aby na takie ryzyko narażać partnerów, ich pracowników i dostawców.

Warunki finansowe

Negocjowanie cen przed ostatecznym zdefiniowaniem zakresu umowy jest sprytną zagrywką negocjacyjną i nie ma nic wspólnego z chęcią partnerskiego ułożenia relacji. W takim przypadku serwis zaproponuje ceny z dużym zapasem i będzie ich bronił. Klient natomiast będzie twierdził, że ceny serwisu są nieprzyzwoite i obie strony będą miały rację. Negocjatorzy mogliby energię straconą na jałowy przedwczesny spór przeznaczyć na dokładne ustalenie zakresu szczegółowego umowy.

Oprócz cen i terminów płatności faktur należy ustalić, na podstawie jakiego dokumentu serwis będzie wystawiał faktury, do kogo będą wysyłane i z jakimi załącznikami.

W umowie należy również ustalić, co się stanie w razie opóźnienia płatności faktury, bo:

  • takie przypadki się zdarzają bardzo często. Więc jeśli firma serwisująca stosuje restrykcyjną politykę finansową, to kierownik serwisu może mieć zakaz wysłania serwisanta do maszyny akurat wtedy, gdy ta uległa awarii. Taka sytuacja nie jest zwykle zawiniona przez kierownika budowy ani kierownika serwisu, jednak powoduje ostry kryzys w relacjach między nimi
  • bo może wystąpić konflikt z zapisem umowy, że serwis zobowiązuje się do wykonania usługi w określonym czasie

Podstawą do wystawienia faktury za usługę powinno być potwierdzenie zlecenia serwisowego przez osobę wymienioną na liście klienta. Trzeba uzgodnić, co robić, gdy tej osoby nie ma przy maszynie w chwili kończenia pracy. Jeśli serwis ma na nią czekać, to trzeba uzgodnić cenę za oczekiwanie, ale to nie jest rozwiązanie zgodne z duchem partnerstwa i zaufania. Jest również kłopotliwe dla serwisu, który przewidując czas realizacji usługi może zobowiązać się do przyjazdu do innego klienta na określoną godzinę. Proponuję zapis: jeżeli upoważniony pracownik KLIENTA jest nieobecny w chwili zakończenia pracy, to SERWIS jest upoważniony do dokonania wiążącego strony umowy jednostronnego potwierdzenia z zaznaczeniem przyczyny braku lub odmowy potwierdzenia wykonania usługi. Kopia zlecenia serwisowego powinna być załącznikiem do faktury, więc ten zapis będzie mógł być zweryfikowany przez klienta.

 

Podręcznik operatora zawsze powinien być w kabinie. A nie jest!

Podręcznik operatora, nazywany czasem niesłusznie podręcznikiem konserwacji lub DTR jest wymagany przy dostawie nowej maszyny. Niestety, w niewielu kabinach maszyn go znajdziemy. Aby się przekonać, jak bardzo pożądany przez użytkowników maszyn jest Podręcznik operatora wystarczy zajrzeć na forum użytkowników maszyn Kopaczka. A przecież w Podręczniku jest to, co operator musi wiedzieć na temat bezpieczeństwa* podczas pracy maszyną.
Czy to nie jest wystarczający powód, aby Podręcznik operatora zawsze był w kabinie?

W Podręczniku jest wszystko, co operator powinien wiedzieć o kierowaniu maszyną. Czyli do czego są różne dźwignie i lampki kontrolne, co oznaczają komunikaty na ekranie komputera pokładowego. Operatorzy często przesiadają się z jednego modelu maszyny na inny – czasem innego producenta. Warto wiedzieć, że maszyny, to nie samochody osobowe. Każde dziecko wie, do czego służy to okrągłe kółko, którego trzyma się kierowca oraz patyk z boku i trzy pedały (jeśli bardziej „wypasiony” pojazd, to ma mniej pedałów, bo skrzynia biegów sama się obsługuje). W niektórych maszynach nie ma kierownicy, za to jest kilkanaście dźwigi sterujących. Do tego sposób sterowania ruchami roboczymi nie jest znormalizowany, czyli na przykład pociągniecie skrajnie położonej dźwigni do siebie w jednej maszynie powoduje obrót nadwozia a w innej – podnoszenie łyżki. Oczywiście operator nauczy się elementarnej obsługi metodą prób i błędów. To zajmie mu więcej czasu, niż poszukanie w Podręczniku, a czas to pieniądz. Bądź jednak pewien, że operator nie domyśli się, jaki tryb pracy hydrauliki zapewni najniższe spalanie paliwa w danych warunkach i może nie wiedzieć, że sam powinien go wybrać, a to oznacza kolejne niepotrzebne koszty. Czasem operator traci sporo czasu i energii psychicznej na poszukiwanie kogoś, kto jest w stanie wyjaśnić znaczenie mrugającej pomarańczowej lampki na wyświetlaczu. A brak reakcji może spowodować poważną awarię.
Czy to nie jest wystarczający powód, aby Podręcznik operatora zawsze był w kabinie?

Podręcznik operatora zawiera listę i opis czynności wykonywanych regularnie co ustaloną ilość godzin pracy maszyny. Nazywam to listą czynności okresowej obsługi technicznej, w skrócie listą OT. Są to czynności, które operator jest w stanie wykonać bez specjalnych narzędzi. Ale musi wiedzieć, co i kiedy zrobić oraz ile i jakich filtrów i olejów trzeba do tego zakupić.
Po przebiegu 500 godzin lista czynności jest niezbyt długa, ale co 1000 godzin dochodzą dodatkowe czynności. Kolejne dodatkowe trzeba wykonać co każde 2000 i 3000 godzin, a w niektórych modelach jeszcze co każde 4000, 4500, 6000, 8000, 12000 godzin. Im rzadziej te dodatkowe czynności są wymagane, tym łatwiej o nich zapomnieć, chociaż dla trwałości maszyny są bardzo ważne. A na przykład przeoczenie wymiany oleju w układzie hydraulicznym może kosztować właściciela maszyny kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Czy to nie jest wystarczający powód, aby Podręcznik operatora zawsze był w kabinie?

W Podręczniku są podstawowe dane potrzebne do pracy i transportu maszyny, jak: wymiary, masy, zasięgi robocze, pojemność zbiornika paliwa, moc silnika itp.
Czy to nie jest wystarczający powód, aby Podręcznik operatora zawsze był w kabinie?

Najtrudniej znaleźć Podręcznik operatora w maszynie po sporym przebiegu. Zwykle któryś operator weźmie go do przeczytania i nie zdąży zwrócić przed końcem budowy. Dlatego jest to najczęściej brakujący element używanej maszyny. Można go do nowszych maszyn oczywiście kupić za zwykle wygórowaną cenę. Ale nie do bardzo starych, których w kraju jest mnóstwo.

Zapoznanie się potencjalnego klienta z DTR może pozytywnie wpłynąć na chęć zakupu nowej maszyny. Ale może też  uchronić go przez kupieniem maszyny nieodpowiedniej. A to chyba jest w interesie sprzedawcy?

Jeśli koszty wydrukowania dodatkowego Podręcznika zagrażają stanowi finansów producenta maszyny, to oczywiście ma prawo sprzedawać taki produkt tak jak części zamienne, ale dla zachowania przyzwoitości niech sprawdzi, ile na lokalnym rynku może kosztować wydrukowanie takiej publikacji. Wtedy użytkownicy nie będą zdani na poszukiwanie osób, które ze sprzedawania DTR dorabiają do pensji, tylko kupią ją w serwisie lub otrzymają bezpłatnie wersję elektroniczną do samodzielnego wydrukowania.

Wszyscy producenci maszyn mają te dokumenty w wersji cyfrowej. Praktycznie nic ich nie kosztuje opublikowanie na stronie internetowej. Podręcznik operatora, to nie film czy program komputerowy, aby go traktować jak dzieło chronione prawem autorskim. Zresztą, poznałem kilka takich dzieł, które nie zasługują nie tylko na swoją cenę, ale też i nazwę, a zostały wydane przez najznamienitszych producentów maszyn.
Z jakiego właściwie powodu producenci traktują Podręcznik operatora tak, jak część zamienną i chcą na nim zarabiać? Proponuję dołączyć Podręcznik do tej samej kategorii, co wydawane w tonach publikacje marketingowe. Są bezpłatne i zwykle ta cena odpowiada ich wartości, ich wpływ na sprzedaż jest bardzo wątpliwy, ale za to zaśmiecają środowisko naturalne. I to jest koszt nie tylko użytkowników maszyn.

Zapraszam koleżanki i kolegów sprzedawców maszyn do skomentowania tej sugestii.

____________________________________
* Firma Caterpillar w lipcu 2013 roku udostępniała bezpłatnie te rozdziały podręcznika operatora, które mają związek z bezpieczeństwem pracy (w języku angielskim na stronie http://safety.cat.com/Product). Niestety już przestała.

Gdzie są dane techniczne starszych modeli maszyn?

Chcę kupić używaną maszynę. Wiem, do jakich prac będzie mi potrzebna, czyli wiem, że ma to być na przykład używana koparka gąsienicowa o określonej głębokości kopania. Nie powinno być problemu, bo rynek maszyn używanych jest olbrzymi. Ale aby wybrać z długiej listy najwłaściwszy model potrzebuję znać również inne dane oferowanych maszyn, jak zasięg roboczy z różnymi osprzętami, wymiary, masy, moc silnika itp. Tu się zaczynają schody, bo sprzedawców jest prawie tylu, co używanych maszyn, ale jednego naprawdę profesjonalnego źródła nie znajduję. Mimo, że zajmują się tym również reprezentanci największych producentów.

W jaki sposób mam wybrać maszynę o określonych już przeze mnie podstawowych parametrach? Jeśli nie preferuję żadnej marki, to lista używanych maszyn jest baaardzo długa. Trzeba ją zawęzić do maszyn, które spełniają moje warunki. Tylko jak?

Najbardziej życzliwy pod tym względem sprzedawca maszyn używanych firma Mascus* umożliwia przeszukanie swojej internetowej listy używanych maszyn według kluczy:

  • kraj, w którym jest maszyna przeznaczona na sprzedaż – nie deklaruję aby nie ograniczać sobie wyboru
  • marka – na razie nie chcę się ograniczać
  • model – no właśnie tego nie wiem
  • cena minimalna i maksymalna – nie deklaruję, bo nie mam pojęcia o aktualnych cenach maszyn używanych
  • rok produkcji – nie deklaruję
  • przebieg, stan licznika – nie wiem, czym się różni przebieg koparki od stanu licznika ale deklaruję przebieg od 10 do 15 tysięcy godzin
  • masa całkowita – nie deklaruję
  • podnoszenie – co by to miało oznaczać w przypadku koparki gąsienicowej?
  • udźwig – nie deklaruję

Rezultat zaawansowanego wyszukiwania: 1169 maszyn.

Wygląda na to, że aby skrócić listę powinienem wybrać model, ale wówczas ograniczę się do jednego producenta. Tego nie chciałem, ale skoro muszę, to ograniczam poszukiwania do maszyn CAT*. Na liście pozostaje teraz ponad 400 sztuk.

Już wiem, że sprzedawcy maszyn używanych nie ułatwiają mi życia. Nie podają zbyt wielu szczegółów, bo przecież każdy kupujący ma pełną szafę broszur ze specyfikacjami wszystkich maszyn. Nie mam więc wyboru i muszę ograniczyć poszukiwania do maszyn 2-3 producentów. Liczę, że na ich stronach internetowych znajdę dane techniczne i je pracowicie będę porównywał.

I tu nieprzyjemna niespodzianka. Producenci maszyn usuwają ze swoich stron internetowych specyfikacje maszyn wycofanych z produkcji natychmiast po tym, gdy dumnie ogłoszą rozpoczęcie sprzedaży nowego modelu. A przecież sprzedane setki lub tysiące maszyn poprzednich modeli są ciągle w eksploatacji. Są jak dojne krowy, bo producent lub jego dostawcy sprzedają do nich części zamienne jeszcze przez wiele lat.

Producent nie ma żadnego obowiązku utrzymywania swojej strony internetowej. Ale gdy już ją ma, to mógłby na niej umieszczać wartościowe informacje zamiast bezwartościowej paplaniny (o tym przy innej okazji). To jest wybór producenta.

Maszyny są do siebie coraz bardziej podobne. Niedługo będą się różniły tylko sposobem, w jaki ich producenci traktują swoich klientów.

____________________________________
* Nie mam żadnych korzyści z reklamowania firm Mascus i  CAT.

Umowa serwisowa cz. 1 – partnerstwo, zaufanie, elastyczność

Employer and worker sign contracts. An important step. Common goals build good progress. The decision is yours.

Co zrobić, aby maszyny były gotowe do pracy, gdy będą potrzebne zgodnie z harmonogramem prac?
Co zrobić, aby koszty ich posiadania i eksploatacji nie były wyższe, niż zaplanowane w kosztorysie?

Jednym z lepszych sposobów utrzymania pod kontrolą kosztów kluczowych maszyn jest zawarcie dobrej umowy serwisowej. Taka umowa powinna również zmniejszyć ryzyko przestojów z przyczyn technicznych.

Dobra umowa serwisowa może być szybko wynegocjowana i przynieść korzyści wtedy, gdy obie strony:

  • wiedzą dokładnie, czego potrzebują
  • zgadzają się na partnerskie relacje
  • okazują sobie zaufanie
  • są elastyczne w trakcie negocjacji.

Partnerstwo

Umowa serwisowa jest dobra wtedy, gdy przynosi długotrwałe korzyści obu stronom. Aby tak się stało, każda osoba uczestnicząca w negocjacjach i w realizacji umowy powinna uwzględniać osiągnięcie korzyści z umowy przez partnera biznesowego i nie narzucać mu zasad postępowania. Dla niektórych osób biznes jest grą o sumie zerowej, więc z nimi nie uda się nawiązać relacji partnerskich.
Formalnie umawiają się ze sobą firma klienta i firma serwisowa. W praktyce, to od partnerskiej współpracy kierownika serwisu i kierownika budowy/projektu przy rozwiązywaniu problemów zależy, czy obie strony odnoszą korzyści.

Zaufanie

W naszej kulturze biznesowej umowy są zawierane na piśmie po to, aby sąd rozpatrujący ewentualny spór mógł wydać wyrok. Zawarcie umowy w formie ustnej jest czymś, co wykracza poza naszą wyobraźnię. A więc zapisujemy uzgodnienia po to, aby uzyskać pewność, że otrzymamy to, na co się umawialiśmy. Trzeba się więc upewnić, że zapisy umowy są rozumiane w jednakowy sposób przez obie strony.

Nie jest możliwe zapisanie wszystkiego w paragrafach. Aby z byle powodu nie dawać pracy prawnikom i uzyskać oczekiwane korzyści, partnerzy muszą ze sobą współpracować. Dotyczy to szczególnie sytuacji, gdy drobne nieporozumienie lub błąd jednej strony może rozwinąć się w poważny konflikt.

Największym wrogiem współpracy jest brak zaufania. Jeśli kierownik budowy obdarza zaufaniem kierownika serwisu, a ten je odwzajemnia, to na zapisy umowy można patrzeć jak na notatki przydające się w razie gdy pamięć zawodzi.

Elastyczność

Dla ułatwienia sobie pracy firmy serwisowe oferują kilka rodzajów umów serwisowych o atrakcyjnych nazwach. Nie ma to żadnego związku z ułatwianiem życia użytkownikowi maszyny i przypomina sprzedawanie samochodów przez Henry Forda kilkadziesiąt lat temu.

Każda umowa serwisowa powinna być inna. Przynajmniej na tyle, na ile aktualne potrzeby użytkownika maszyny różnią się od potrzeb innych partnerów serwisu. To jest trudne dla serwisu, bo musi mieć system zapewniający realizację indywidualnych umów. Jeśli go nie ma, to znaczy, że chciałby wszystkich swoich partnerów obsługiwać w taki sam sposób. Czyli niektórzy mają zapłacić za coś, czego nie potrzebują a inni odmówią zawarcia umowy. Innym wyjaśnieniem braku elastyczności w definiowaniu umów jest silne scentralizowanie władzy w firmie serwisowej, czyli innymi słowy brak zaufania do kierownika serwisu.

Jeśli kierownik serwisu prezentuje treść umowy na standardowym formularzu a każda propozycja zmiany jakiegoś zapisu wymaga konsultacji z jego przełożonym lub działem prawnym, to prawdopodobnie nie będzie również samodzielny podczas realizacji umowy.

Jeśli klient stawia warunki, które są wyjątkowo kosztowne w realizacji przez serwis a nie wynikają z konkretnych potrzeb, to w tym przypadku nadmierna elastyczność serwisu nie przyniesie korzyści obu stronom, bez względu na zapisy umowy.

Wymóg elastyczności dotyczy zarówno negocjatorów jak i realizatorów umowy. Ostatecznie najważniejsza dla kierownika budowy jest zdolność kierownika serwisu do zrealizowania podjętych w umowie zobowiązań rzeczowych a nie formalnych.