Noc Kupały 24 czerwca 1943 roku |
W zbiorowej mogile w parku dworskim w Zbydniowie spoczywają goście weselni Teresy Wańkowiczówny i Iwona Mierzejewskiego. Zostali zamordowani przez niemiecki oddział SS 24 czerwca 1943 roku. Na tablicy nagrobnej są wyryte ich nazwiska: 1. Zbigniew Horodyński (lat 56) - dziedzic Zbydniowa 2. Zofia Horodyńska (lat 51) - żona Zbigniewa 3. Anna Horodyńska (lat 14) - córka Zofii i Zbigniewa 4. Maria Kowerska (lat 57) - siostra Zbigniewa Horodyńskiego 5. Rozalia Koczalska (lat 58) - guwernantka Anny 6. Krystyna Gieczewicz (lat 56) - żona brata Pani Horodyńskiej 7. Loluś (Leon) - 12-letni syn Gieczewiczowej 8. Stanisław Wańkowicz (lat 56*) - senator Rzeczypospolitej Polskiej, ojciec panny młodej 9. Aleksandra Wańkowicz (lat 57**) - mama panny młodej 10. Barbara Mierzejewska (lat 47) - mama pana młodego 11. Halina Herubowicz (lat 47) 12. Krzysztof Jeśmian (lat 22) - syn Herubowiczowej 13. Maria Nazarewicz (lat 47) 14. Halszka Meysztowicz (lat 31) - dalsza krewna, malarka 15. Elfrida Horwatt (lat 68) - babcia panny młodej 16. Zofia Ryczek (lat 17) - pokojówka 17. Maria Labocha (lat 18) - pokojówka 18. Stefania Łebek (lat 22) - pokojówka 19. Edward Zboroń (lat 35) - leśniczy * Stanisław Wańkowicz herbu Lis, inż. mechanik, działacz społeczny, senator II RP w latach 1928-1935, stryj pisarza Melchiora Wańkowicza, miał w chwili śmierci 57 lat (ur. 1885-11-04). ** Aleksandra Wańkowicz z domu Horwatt herbu Pobóg miała w chwili śmierci 48 lat (ur. 1895). Uratowali życie państwo młodzi, którzy po obiedzie wraz z niektórymi gośćmi wyjechali do Sandomierza oraz dwaj synowie Horodyńskiego Zbigniew i Andrzej, których matka ukryła na strychu w schowku na walizki, gdzie przesiedzieli cztery dni. Obaj bracia zginęli w lipcu 1944 roku walcząc w oddziale "Osjana" podczas akcji "Pawiak". Z rodziny Horodyńskich tę tragiczną noc oraz wojnę przeżył najstarszy syn Horodyńskich Dominik, którego nie było wówczas w Zbydniowie. Później walczył w Powstaniu Warszawskim i był adiutantem generała Jana Mazurkiewicza "Radosława". Po wojnie zajmował się dziennikarstwem i był przez wiele lat redaktorem naczelnym czasopisma "Kultura". Do Zbydniowa nie powrócił. Zmarł w 2008 roku i został pochowany na cmentarzu w Zaleszanach.
Dominik Horodyński opowiedział w 2007 roku o zbrodni we dworze w Zbydniowie:
O tragicznych wydarzeniach w Zbydniowie czytamy w książce Stanisława Zabierowskiego "Rzeszowskie pod okupacją hitlerowską"wydanej w 1975 roku w wydawnictwie Książka i Wiedza.
O wydarzeniach w Zbydniowie napisał również Stanisław Myszka w książce "Radomyśl nad Sanem - Dzieje miasta i parafii". oraz Czesław Hałaj w czasopiśmie Super-Relaks Echo Dnia w 1996 roku.
Prowodyra zbrodni Martina Fuldnera i jego rodzinę dosięgła ręka sprawiedliwości 13
października 1943 roku. Zgodnie z wyrokiem wydanym przez władze państwa
podziemnego zostali zastrzeleni:
W tygodniku Wiadomości z 18 września 1947 roku wydanym w Londynie znajduje się relacja
Aleksandra Łempickiego, uczestnika akcji wykonania wyroku na Fuldnerze
i jego rodzinie. W akcji uczestniczył syn zamordowanego Zbigniewa Horodyńskiego - Zbigniew,
który przeżył noc z 24 na 25 czerwca 1943 roku. W Armii Krajowej nosił
pseudonim "Fredro".
Opowiadanie cudem uratowanego Zbigniewa Horodyńskiego zostało zamieszczone w artykule Marii Róży Tarnowskiej zamieszczonym w Tygodniku Wiadomości z 1961 roku.
|
Książka Gości| Album zdjęć| Spis stron | Powrót |