Gwardia posiadała sztandar, który przetrwał do 1960
roku. Podczas okupacji niemieckiej był przechowywany z narażeniem życia
przez Adama Partykę. Mimo dobrego zabezpieczenia uległy wtedy
uszkodzeniom napisy na płacie sztandaru.
Obecny sztandar Wojska
Majdańskiego na jednej stronie ma wizerunek Matki Boskiej
Częstochowskiej a na drugiej Białego Orła i napis:
"Leć nasz orle w górnym pędzie, sławie Polsce światu służ - Gwardia Narodowa im. T.Kościuszki w Majdanie Zbydniowskim 1850r."
Jest to cytat z pieśni patriotycznej "Warszawianka 1831 roku" skomponowanej przez Karola Kurpińskiego do słów Karola Sienkiewicza. Ciąg dalszy tej zwrotki brzmi:
Leć nasz orle, w górnym pędzie, Sławie, Polsce, światu służ! Kto przeżyje wolnym będzie, Kto umiera, wolny już! Ta pieśń po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku była jedną z kandydatek do miana hymnu państwowego.
Historię tego sztandaru Gwardii opowiada jej Komendant Adam Michał Chciuk:
"W
1960 roku Gwardia Narodowa otrzymała w darze od Władysława Sławka
mieszkańca Zaleszan historyczny sztandar powstańczy z okresu Powstań
Śląskich z wizerunkiem Wojciecha Korfantego. Sztandar ten trafił w jego
ręce od rannego w boju, chorążego rozbitego oddziału powstańczego,
ukrywającego się przed Niemcami. Oddając sztandar na przechowanie
Sławkowi, miał go odebrać z umówionego miejsca po przyjściu do zdrowia.
Chorąży po sztandar nigdy się nie zgłosił. Władysław Sławek, jako
wyraziciel tradycji narodowych, patriotycznych, chrześcijańskich i
dziedzictwa naszej Gwardii Narodowej, widząc zniszczony nasz sztandar,
postanowił ten powstańczy przekazać Gwardii.
Siostry Zakonne z
Tarnowa wykonały renowację uszkodzonych jego fragmentów. Z powodu
ówczesnej sytuacji politycznej dokonano także wyprucia haftu z jednego
z jego naroży - wizerunku Wojciecha Korfantego i napisów świadczących o
powstaniach śląskich. W Wielką Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego
1960 roku na mszy rezurekcyjnej w kościele parafialnym w Zaleszanach
sztandar został uroczyście przekazany Gwardii przez Władysława Sławka i
poświęcony przez księdza proboszcza Jakuba Przybyłowicza. Ceremonia
poświęcenia Sztandaru była bardzo uroczysta. Odbywała się w
prezbiterium, w asyście wszystkich żołnierzy Gwardii. Każdy z nich,
stojąc wokół sztandaru trzymał swoją biało-czerwoną wstążkę
przymocowaną do górnej części drzewca. Do dziś dnia służy jako chluba
naszej majdańskiej Gwardii. Pamiętam tę uroczystość będąc na niej jako
13 letni chłopak, obecnie opisuję to zdarzenie, jako jej komendant od
34 lat.
Opisaną historię losu obecnego sztandaru opowiedział mi
darczyńca sztandaru i dobrodziej Gwardii Władysław Sławek podczas
spotkania w Rozwadowie. Słuchając o losach sztandaru miałem wrażenie,
że jestem ostatnim człowiekiem, któremu chciał opowiedzieć tajemnicę
swego życia przed rychłym odejściem z tego świata, zaznaczając, że
nikomu o tej historii nie mówił."
Ze sztandarem
Gwardii wiąże się smutna historia. W Wielką Niedzielę 1987 roku złamał
się drzewiec sztandaru i sztandar upadł na ziemię. Fakt ten dowódca
Gwardii Józef Zieliński skwitował następująco: "to wydarzenie, to jakaś
przestroga, ja chyba umrę" i za dwa miesiące tak się stało.
Z powodu sztandaru Gwardia nie brała udziału w uroczystościach państwowych w latach sześćdziesiątych XX wieku. Jak wspomina Adam Michał Chciuk:
"W
1966 roku, żołnierze Gwardii uczestniczyli na "zaproszenie" ówczesnej
władzy ludowej w obchodach pierwszomajowych w Rozwadowie. Przed naszym
występem do pocztu sztandarowego podszedł przedstawiciel SB i nakazał w
pochodzie maszerować ze zwiniętym płatem Sztandaru, ponieważ na
sztandarze widniał wizerunek Matki Bożej i orła w koronie. Podczas
defilady chorąży trochę pomógł nie dość mocno wiejącemu wiatrowi
rozwinąć sztandar przed trybuną pochodu. Na trybunie nastąpiło
poruszenie, rozwiniecie sztandaru uznano za prowokację wobec władzy. Po
tym zajściu sytuacja wyglądała groźnie, skończyło się na strachu i
pouczeniu przez "towarzyszy". W następnych latach Gwardia była
zapraszana na pierwszomajowe obchody, ale pod czerwonym sztandarem
międzynarodówki. Dowództwo Gwardii kategorycznie nie godziło się na
takie warunki i nigdy więcej z zaproszenia na pochody pierwszomajowe
nie skorzystało. Na powyższym pochodzie w asyście sztandaru byli:
Andrzej Zieliński i Józef Górski, a chorążym Adam Chciuk, obecnie
Komendant." |
Pięćdziesiąt
lat służby sztandaru w Gwardii oraz wcześniejsza powstańcza tułaczka i
przechowywanie go przez darczyńcę po upadku Powstania Śląskiego oraz w
czasie okupacji hitlerowskiej w różnych niesprzyjających warunkach
sprawiły, że w zastraszającym tempie, pomimo wcześniejszej renowacji,
ulega niszczeniu. Ze względu na jego wartość historyczną odchodzi w
stan spoczynku, aby go ocalić dla przyszłości. Renowację jego
uszkodzonych fragmentów planujemy wykonać w przyszłym roku z
powodu ograniczonych funduszy. Zamierzamy wystawić go w Izbie
Pamięci Gwardii w Domu Ludowym w Majdanie Zbydniowskim. Adam Michał Chciuk, 2010
Replika sztandaru wykonana dzięki wsparciu dobrodziejów Gwardii została poświęcona w Niedzielę Wielkanocną w 2010 roku. |