Zasłużony żołnierz Wojska Majdańskiego Radomir Turek postanowił zebrać wiedzę o patronie naszej Gwardii - Tadeuszu Kościuszce.
Korzystając z poniższych źródeł napisał jego biografię.
Źródła:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Tadeusz_Ko%C5%9Bciuszko
http://www.amandus.za.pl/biografie/kosciuszko.html
http://www.poland.gov.pl/?document=1832
http://www.beskidy.pol.pl/jasienica/info/zszjasienica/html/patron.html
Andrzej Tadeusz Bonawentura Kościuszko, herbu Roch III (ur. 4 luty
1746r., zm. 15 października 1817r.).
Pochodził z drobnej szlachty na litewskiej Mereczowszczyźnie. Ród
Kościuszków wywodził się od dworzanina króla Zygmunta I, Konstantego, zwanego
zdrobniale Kostiuszko, który za nieznane bliżej zasługi otrzymał w 1509 r. na
własność majątek Siechnowicze. Był czwartym dzieckiem Tekli (z domu Radomska) i
Ludwika Tadeusza Kościuszki. Na chrzcie 12 lutego 1746 roku dostał imiona
Andrzej Tadeusz Bonawentura. Z czasem wyeksponował drugie imię.
W 1755r. Tadeusz (miał wtedy 9 lat) razem z młodszym bratem Józefem zostali
odesłani na naukę w Kolegium Pijarów w Lubieszowie. Jego ulubioną książką w
latach szkolnych były, czytane po łacinie, "Żywoty sławnych mężów"
Nepota. W 1760r. wrócili obaj do domu, ze względu na kłopoty rodzinne. Ponieważ
dziedzicem niewielkiego rodzinnego majątku miał być Józef, Tadeusz wybrał
karierę wojskowego.
W roku 1765 z inicjatywy króla Stanisława Augusta Poniatowskiego powstała w
Warszawie Szkoła Rycerska, czyli Korpus Kadetów, w poczet których Kościuszko
został zaliczony już 18 grudnia tegoż roku. Tu musiał nauczyć się języków
obcych, w których wykładali, sprowadzeni przez księcia Adama Kazimierza
Czartoryskiego z Francji i z Niemiec nauczyciele.
Od godz. 6.00 do 22.00 rozkład dnia regulował kadetom werbel wzywający do
nauki, ćwiczeń, modlitwy i posiłków.
Młody kadet szybko zwrócił na siebie uwagę swoich przełożonych awansując do
stopnia chorążego, koledzy natomiast przezywali go Szwedem, bo widzieli w nim
cechy króla Karola XII, znanego z porywczości i uporu.
Uczestnicząc w zorganizowanym dla najlepszych słuchaczy specjalnym kursie
inżynierskim otrzymał następnie patent kapitana.
6 października 1769 roku po ukończeniu Szkoły Rycerskiej wyjechał wraz z kolegą
z ławki Józefem Orłowskim do Paryża mając królewskie i korpusowe stypendium na
dalsze studia wojskowe.
We Francji poznał bliżej ideologię Oświecenia, potem zwiedził Anglię,
Szwajcarię, Włochy i Niemcy. W Akademii Malarstwa i Rzeźby uczył się niezbyt
chętnie, ale nie stać go było na szkołę wojskową, dlatego na własną rękę
próbował rozwijać swoje zainteresowania inżynierią i batalistyką.
W roku 1775 Julian Ursyn Niemcewicz tak go opisał: "Oczy miał duże,
smętne, twarz bladą, postać dość przyjemną. Najbardziej uderzył mnie w nim do
samego pasa gruby warkocz włosów naturalnych, czarną wstążką obwinionych".
Wrócił do Rzeczpospolitej już po zawierusze I rozbioru i pacyfikacji
Konfederacji Barskiej. Nie mógł znaleźć pracy w wojsku. Nie znalazł go także w
rodzinnym domu, gdzie nieudolnie gospodarzył po śmierci rodziców starszy brat.
Po odnowieniu znajomości z Ludwiką Sosnkowską poprosił o jej rękę, ale dostał
czarną polewkę, a ojciec - wojewoda smoleński miał się wyrazić:
"Synogarlice nie dla wróbli, a córki magnackie nie dla drobnych
szlachetków!". Kościuszko, mimo swej zapalczywości, nie powtarzając błędu
Jacka Soplicy, udał się do samego Stanisława Augusta Poniatowskiego, by ten
wstawił się za nim, lecz król zachęcał go do rezygnacji i wybicia sobie
konkurów z głowy. Uciekł się więc do bardziej wyrafinowanych sposobów i powziął
zamiar porwania Ludwiki. Jedna z wersji podań mówi, że pościg odebrał mu pannę
w drodze; inna, że uprzedzony wojewoda wywiózł Ludwikę i wydał czym prędzej za
mąż za Józefa Lubomirskiego - wielkiego bogacza.
W tak niekorzystnych okolicznościach Tadeusz postanowił po raz kolejny
opuścić kraj. Jesienią 1775r. próbował dostać się na służbę na dworze saskim
lub w armii. Józef Wawel Louis zanotował, że w tej podróży Kościuszko
przejeżdżał przez Kraków, zatrzymując się w kamienicy Kromerowskiej (obecnie
Rynek Główny 45). Starania te spaliły na panewce i wstąpienie do służby w
Dreźnie nie przyniosło powodzenia, dlatego udał się dalej na zachód docierając
do Paryża.
Tam dowiedział się o wojnie o swoją odrębność i wolność kolonii
północnoamerykańskich z Anglią. W Paryżu było głośno o pierwszych sukcesach
Amerykanów wspieranych przez Francuzów. Kościuszko miał 30 lat, gdy czerwcem
1776r. rozpoczął podróż morską do Ameryki i o mały włos nie przypłacił jej
życiem, ale mimo rozbicia okrętu, dopłynął uczepiony masztu do pobliskiej
wyspy.
W Filadelfii przedstawił Kongresowi Kontynentalnemu memoriał i
prawdopodobnie dzięki wstawiennictwu generała Lee, do którego miał list od
księcia Adama Czartoryskiego, został przyjęty do armii Washingtona jako
inżynier w randze pułkownika. Został zatrudniony w armii amerykańskiej, gdzie
otrzymał pensję w wysokości 60 dolarów miesięcznie.
Na polecenie generała Horatio Gatesa pojechał na północ, aby pokierować budową
umocnień Fortu TICONDEROGA. Kościuszko uważał, że należy umocnić także Fort Diefiance,
lecz Amerykanie go zlekceważyli. Łagodne usposobienie i to, że był cudzoziemcem
utrudniały mu kontakt z Amerykanami. "Kocham pokój i, jeśli to możliwe, chcę
być w dobrych stosunkach ze wszystkimi"- zwierzał się. Ponad miesiąc
później brytyjskie armaty stanęły na szczycie Mount Defirance i obrońcom
amerykańskim pozostał jedynie haniebny odwrót. Zamiast winić swych
amerykańskich kolegów, Kościuszko zajął się powstrzymywaniem armii brytyjskiej.
Jego ludzie tak regulowali rzeki, by uniemożliwić wrogowi przeprawy przez nie (niszczyli
mosty, ścinali setki drzew tarasując drogę).
Już wkrótce Polak zatrudniał tysiąc osób. Budowali fortyfikacje w pobliżu
Saratogi nad rzeką Hudson. Tu właśnie została całkowicie rozbita armia
brytyjska dowodzona przez Johna Burgoyn 'a . 17 października 1777 roku
podpisano kapitulację armii brytyjskiej.
Następnym zadaniem Kościuszki było budowanie twierdzy West Point. Polski
inżynier miał zrobić wszystko, by powstająca tu twierdza była nie do zdobycia.
Ponad dwa lata Kościuszko budował system fortów i redut. Potem Kościuszko
został naczelnym inżynierem Armii Południowej. Polak wybierał miejsca pod obozy
i pola bitewne. Kongres Kontynentalny, mimo wielu zasług Kościuszki, przyznał
mu awans dopiero po wojnie. W uznaniu tych zasług Tadeusz Kościuszko awansowany
został 13 października 1783 r. na generała brygady armii amerykańskiej.
Otrzymał też specjalne podziękowanie, nadanie gruntu (około 250 ha) oraz znaczną sumę pieniędzy, która miała być wypłacona w terminie późniejszym, w rocznych
ratach. Kiedy Kongres wypłacił mu zaległe pobory w 1789r, mimo trudnej sytuacji
finansowej natychmiast przeznaczył te pieniądze na wykupienie na wolność i
kształcenie Murzynów.
Kochany przez żołnierzy, ceniony przez Waszyngtona, Franklina, Jeffersona. W
lipcu 1784 r. pożegnawszy się z przyjaciółmi wyruszył do ukochanej Polski
dotarł 12 sierpnia 1784r. Sytuacja w kraju była bardzo zła. Po raz kolejny powrócił
więc Kościuszko do rodzinnych Siechnowicz, gdzie spędzić miał teraz bez mała
pięć lat. Na szczęście, jego część majątku, administrowana przez ten czas przez
szwagra Setko, nie była zadłużona, a nawet przynosiła niewielki dochód. Mimo
skromnych dochodów z trudem wystarczających na niezbędne wydatki, Kościuszko
ograniczył pańszczyznę chłopom siechnowickim (odtąd mieli odpracowywać tylko
dwa dni w tygodniu), uprawiał ogród osobiście, co polubił jeszcze w West Point.
Żył towarzysko z okoliczną szlachtą i adorował Benedyktę Zaleską. Kobiety
zwolnione zostały od pracy zupełnie.
Taka decyzja, zgodna z poglądami generała, nie mogła znaleźć uznania u
okolicznej szlachty. Podczas podróży do Warszawy uzyskał audiencję u króla,
który jednak słuchając republikańskich wywodów Kościuszki, miał się oddalić bez
słowa obróciwszy się na pięcie. Nie mógł liczyć na wojskowy angaż także wobec
faktu, że hetmanem polnym litewskim zastał Józefa Sosnowskiego - ojca Ludwiki.
Gdy uchwałą Sejmu Czteroletniego w latach 1788-1792 przystąpiono do
reorganizacji armii (uchwała podnosząca liczbę wojska do 100 tys.) i podjęto
dzieło naprawy Rzeczypospolitej, Kościuszko został 12 października 1789r.
powołany w stopniu generała-majora na dowódcę wojsk koronnych.
Już w kwietniu 1792 r.
konserwatyści magnaccy, Szczęsny Potocki,
Seweryn Rzewuski i Franciszek
Ksawery Branicki przygotowali akt konfederacji , znoszącej postanowienia Konstytucji 3 Maja .
Gwarantem przywrócenia dawnych praw miała być caryca Katarzyna II .
Słynna zdrada Targowicka w kilka dni później objawiła się wkroczeniem armii
rosyjskiej na terytorium Rzeczypospolitej. Na szczęście od kilku miesięcy
trwały w Polsce przygotowania do spodziewanej interwencji. Tadeusz Kościuszko
brał w nich aktywny udział, dokonując inspekcji i manewrów podległych sobie
wojsk, obejmując przy tym dowództwo dywizji pod nieobecność księcia Józefa Poniatowskiego .
Początkiem maja rok po ogłoszeniu konstytucji w 1792
r. dokonano reorganizacji wojsk polskich, których wodzem (liczącej około 17
tysięcy żołnierzy), król mianował księcia Józefa Poniatowskiego a dowódcą
jednej z trzech dywizji tworzących armię koronną został Tadeusz Kościuszko.
18 maja wojska
rosyjskie (w sile około 100 tysięcy żołnierzy) rozpoczęły wojnę z Polską od
przegonienia armia litewskiej wskutek zdrady dowódcy ks. Ludwika
Wirtemberskiego . Również armia koronna nie dysponowała
wystarczającymi siłami dla powstrzymania korpusu wkraczającego na Ukrainę.
Udało się jej tylko wycofać bez większych strat na linię Bugu.
W trakcie odwrotu, doszło 18 czerwca do zwycięskiej bitwy pod Zieleńcami .
Dla uczczenia tego pierwszego, choć mało znaczącego zwycięstwa ustanowiony
został przez króla krzyż Virtuti Militari .
Na pierwszej liście odznaczonych widnieje, między innymi nazwisko generała
majora Tadeusza Kościuszki.
Kościuszko odznaczył się także w bitwach pod Włodzimierzem
(17 lipca ), pod Dubienką (18 lipca 1792).
Po walkach na linii Bugu, w których odparto około trzykrotnie silniejsze wojska
rosyjskie ukształtowała się opinia o wysokich umiejętnościach dowódczych
Kościuszki.
W bitwie pod Dubienką Kościuszko stawiał Moskalom opór samotnie, a
Poniatowski nie nadszedł z pomocą, o którą z resztą Kościuszko nie zdecydował
się poprosić.
W yrazem uznania była nominacja na generała lejtnanta
podpisana 1 sierpnia 1792
r. Zanim nominacja ta dotarła do obozu pod Sieciechowem , gdzie rozlokowała się armia
koronna, jak grom spadła na ws zystkich wiadomość o przystąpieniu króla
do konfederacji targowickiej i polecenie wstrzymania wszelkich działań
przeciwko wojskom rosyjskim. Po tym haniebnym czynie króla Tadeusz podał się do
dymisji, zabezpieczywszy najpierw podległych mu żołnierzy.
W czasie spotkania ze spiskowcami miał oświadczyć: "Za samą szlachtę bić
się nie będę", podkreślając przy tym, że walczy w obronie całego narodu.
26 sierpnia 1792 roku francuskie Zgromadzenie Prawodawcze nadało m.in.
Washingtonowi i Kościuszce tytuły honorowych obywateli Francji. Niebawem
chorego gen. Kościuszkę odwiedził w domu sam Stanisław August Poniatowski.
Celem wizyty nie była jednak troska o jego zdrowie, ale prośba króla o
interwencję wielce popularnego wśród ludu Kościuszki u Szczęsnego Potockiego,
by ten jako przywódca Targowicy nie likwidował Virtuti Militari, co mogło
obniżyć królewski prestiż. Pomyślne załatwienie sprawy miało być - wedle planów
Kościuszki - ostatnim gestem, przed wyjazdem na emigrację do Saksonii, gdzie
większość opozycjonistów targowicy i prawdziwych patriotów ukryła się i
spiskowała.
Jeszcze przed wyjazdem Księżna Izabela Czartoryska zaprosiła go atoli do
Sieniawy, gdzie wyprawiła mu huczne imieniny kreując tym samym na przywództwo
planowanego powstania. Równocześnie zaczęto też rozpowszechniać anegdotę jak to
Kościuszko pojawił się niespodziewanie w pobliżu stacjonującego w Kraśniku
rosyjskiego pułku, co wywołało panikę, a gdy jeden z jegrów wziął go na muszkę,
ten przemienił się w kota.
Entuzjastycznie traktowany we Lwowie przyjął od mieszczan pięknie zdobioną
szablę.
W Zamościu księżna Konstancja z Czartoryskich Zamojska powzięła zamiar wydania
swej córki Anny za bohatera spod Dubienki, ale wyperswadował jej to osobisty
spowiednik i guwerner jej synów ks. Stanisław Staszic.
Dwór austriacki, zaniepokojony pobytem Kościuszki w zaborze, polecił mu
opuścić granice państwa do 12 godzin. Rosjanie chcieli aresztować go, więc nie
było rady, jak tylko udać się przez Kraków do Lipska, gdzie go oczekiwali
spiskowcy.
W Lipsku Kościuszko mieszkał tylko przez dwa tygodnie. Spotkał się w tym czasie
z Kołłątajem i Potockim, udał się następnie do Paryża. Starał się tam o
uzyskanie pomocy Francji dla planowanego powstania, ale konkretnych zobowiązań
nie uzyskał.
Wiadomości z kraju a także obwołanie go na wodza przyszłego powstania
obligowały Kościuszkę do przedsięwzięcia odpowiednich środków przygotowawczych.
Sygnał do powstania dał gen. Antoni Madaliński, który odmówiwszy
przeprowadzenia redukcji swojej brygady kawalerii ruszył w kierunku Krakowa.
Szybka podróż z Drezna do Polski i wykorzystanie faktu opuszczenia miasta
przez oddziały rosyjskie rozpoczęły kampanię. Kościuszko przybył tu 23 marca
wieczorem. Nazajutrz o 9.00 w kościele OO. Kapucynów uczestniczył we Mszy św.,
po której ślubował w Domku Loretańskim, że gotów oddać życie w obronie
ojczyzny.
Ok. godz. 10.00 w obecności wojska, kongregacji kupieckiej i cechów z
chorągwiami, duchowieństwa oraz rzesz entuzjastycznie nastawionego ludu złożył
przysięgę na Rynku "w obliczu Boga całemu narodowi Polskiemu", że
jako naczelnik powstania "powierzonej władzy na niczyj prywatny ucisk nie
użyje, lecz jedynie dla obrony całości granic, odzyskania samowładności Narodu
i ugruntowania powszechnej wolności używać będzie".
Kościuszko zainstalował swą kwaterę w Szarej Kamienicy przy Rynku Głównym.
Za główny cel wyznaczył sobie rozniesienie powstańczego ognia na wszystkie
ziemie Rzeczpospolitej, ale póki co, neutralizując Austriaków zapewnił o
zamrożeniu granicy. Do niego zaś napływali ochotnicy wszystkich stanów, a
liczni składali ofiary pieniężne dla insurekcji (np. flisacy z Czernichowa
zasłynęli z ofiarowania swych wszystkich oszczędności).
Teraz od Kościuszki zależał charakter powstania, a dylemat wykorzystania
najniższych stanów pogłębiało podobieństwo do rządów jakobińskich we Francji.
Tego Naczelnik nie chciał, więc nawet nie zgodził się na hasła francuskie
"Równość" i "Braterstwo", a zarządził "Wolność,
Całość, Niepodległość".
Bitwa pod Racławicami 4 IV 1794 roku to kościuszkowski symbol, sława i
legenda. Aby zapobiec połączeniu się oddziałów gen. Tormasowa z gen. majorem Fiodorem Denisow
wyruszył z Krakowa i pod Racławicami spotkał się z tym drugim.
Tu okazało się w praktyce, to, co Kościuszko wiedział doskonale, że chłopi
uzbrojeni w kosy, osadzone na sztorc są przerażający w starciu z rosyjską
osłoną armat, a te nie wystrzelą więcej niż raz, gdy chłopi przebiegną
odległość ok. dwóch kilometrów. Tak się stało. Na rozkaz Kościuszki;
"Zabrać mi chłopcy te armaty! Bóg i Ojczyzna! Naprzód wiara!" ruszyli
pędem i nie dopuścili do drugiego wystrzału, jak sławny Wojciech Bartosz z
Rzędowic, który zgasił lont własną czapką.
Nie znając pardonu wzbudzili niesłychaną panikę u jegrów i parli kiereszując
ich nie do poznania, tak, że mimo zupełnego zwycięstwa naliczono tylko
dwudziestu dwóch jeńców. Tak też powstał sławetny mit, określony sloganem
"z kosami na harmaty", który stawia nas w rzędzie niepoprawnych
romantyków.
Bitwa - mimo nikłego znaczenia militarnego - była sukcesem propagandowym nie
do przecenienia, wzbudzającym popłoch Rosjan w Warszawie zaraz na wieść o
klęsce, a wykorzystywanym przez Polaków do dziś.
7 IV 1794 roku nastąpił triumfalny wjazd żołnierzy Kościuszki do Krakowa.
Wieźli 12 zdobycznych armat. Nazajutrz przybył Kościuszko, ubrany w chłopską
sukmanę i powiódł swych podkomendnych na Wawel, by w katedrze awansować
najdzielniejszych kosynierów. Między innymi Bartosza Głowackiego
uczynił chorążym regimentu grenadierów
krakowskich. Wysłał też list polecający do dziedzica Rzędowic, kniazia
Antoniego Szujskiego, by ulżył pańszczyźnie Bartosza Głowackiego. Było to
przemyślane posunięcie, bo Szujski uwolnił Bartosza od wszelkich obciążeń, dał
mu zagrodę na własność i obdarował jego rodzinę.
16 kwietnia 1794
w Szawlach na Żmudzi ogłoszono akt powstania Wielkiego
Księstwa Litewskiego. 17 kwietnia 1794
wybuchła insurekcja warszawska .
Pospólstwo warszawskie pod wodzą Jana Kilińskiego wypędziło garnizon rosyjski ze
stolicy. Dokonano szturmu ambasady rosyjskiej, gdzie przejęto materiały
potwierdzające pobieranie rosyjskiej pensji przez czołowe postacie polityki.
Ignacy Wyssogota
Zakrzewski zostaje prezydentem stolicy. Lawinowy efekt rewolucji
przelewał się przez kraj.
23 kwietnia 1794
wybuchła insurekcja w Wilnie , którą dowodził Jakub Jasiński i ogłoszono Akt
Powstania Narodu Litewskiego. Powstanie odniosło sukces. W czasie wydarzeń
wileńskich zginęło 3 Polaków i 20 Rosjan. Pojmano wielu rosyjskich jeńców,
których zgromadzono w kościele św. Kazimierza w Wilnie .
Kolejne miasta polskie a w tym Sandomierz 30 kwietnia 1794
ogłasza w Nowym Korczynie przystąpienie do
powstania. 5 maja 1794
Kościuszko zakłada warowny obóz pod Połańcem a dwa dni potem 7 maja 1794
wydaje w Połańcu uniwersał regulujący powinności gruntowe włościan i
zapewniający dla nich skuteczną opiekę rządową, bezpieczeństwo własności i
sprawiedliwość w komisjach porządkowych.
Akt ten, zwany uniwersałem połanieckim ,
stanowił uwieńczenie wielu rozporządzeń i proklamacji wydanych przez Kościuszkę
w sprawie chłopskiej od chwili rozpoczęcia powstania. Te gesty miały być
zapowiedzią dla wszystkich chłopów, którzy z nadzieją przyłączą się do
insurekcji.
To już nie było w smak całej szlachcie. Uzbrojenie chłopów i choćby
niewielka zmiana ustroju społeczno-ekonomicznego na wsi - to był według
niektórych dziedziców zamach na wolności szlacheckie. Do końca nie umilkły
swary, czy rzemieślnicy i chłopi mogą walczyć obok szlachty i czy Kościuszko
nie powinien wpierw aresztować jakobinów. Naczelnik zaś godził zwaśnionych,
reformował powstańców, wnikliwie czytał liczne pisma do niego przez lud
kierowane i karał swawolników.
9 maja 1794
powieszeni zostali publicznie w Warszawie przywódcy Targowicy skazani na karę
śmierci przez sąd kryminalny w składzie: biskup inflancki Józef Kossakowski ,
hetman wielki koronny
Piotr Ożarowski ,
marszałek Rady Nieustającej
Józef Ankwicz , hetman polny litewski
Józef Zabiełło .
19 maja 1794
Kościuszko wyrusza z Połańca w pościg za Denisowem a 6 czerwca pod Szczekocinami
dochodzi do kolejnej bitwy wojsk polskich z połączonymi siłami
rosyjsko-pruskimi.
Po zaciętych walkach Polacy zmuszeni zostali do odwrotu, a Kościuszko został
lekko ranny. Kolejne klęski nie omijają powstańców, bo to dwa dni po przegranej
przez Naczelnika 8 czerwca 1794
rosyjski korpus gen. Defreldena zwycięża Polaków pod wodzą gen. Józefa Zajączka
w bitwie pod Chełmem .
15 czerwca Prusacy zajmują Kraków a pod koniec
tego letniego miesiąca 30 VI austryjacy wkraczają na terytorium Polski zajmując
województwa krakowskie sandomierskie i lubelskie. Od 13 lipca do 6 września 1794
trwało oblężenie Warszawy przez Rosjan i Prusaków. Natomiast Wilno po oblężeniu
od 19 lipca kapituluje 12 sierpnia 1794r.
Zwycięska bitwa 2 sierpnia 1794
w pod Słonimem - Dywizja Karola
Sierakowskiego odnosi zwycięstwo nad Rosjanami a 21 sierpnia 1794
d o insurekcji przystąpiła Wielkopolska.
6 września 1794
Rosjanie i Prusacy rezygnują z oblegania Warszawy. A generał Aleksander Suworow
najlepszy dowódca carycy Katarzyny II zbliżał się do Polski wiodąc 12 tys.
żołnierzy i 39 armat i 19 września 1794
rozbija korpus Sierakowskiego pod Terespolem .
Natomiast na zachodzie Polski 25 września 1794
gen. Jan Henryk Dąbrowski
wkroczył do Gniezna , poczym 30 września 1794
pokonał Prusaków w bitwie pod Łabiszynem i 2 października 1794
zdobył Bydgoszcz.
Tymczasem wojska rosyjskie planowały połączenie
rosnąc w miażdżącą siłę i oto 4 października 1794
14 tys. rosyjski korpus Ferensa przeprawił się
na prawy brzeg Wisły Kościuszko ruszył przeciw Fersenowi, mając o połowę
mniej żołnierzy niż on.
Klęska pod Maciejowicami 10 października przypieczętowała los insurekcji.
Kościuszko, uchodząc przed kozackim pościgiem, upadłszy z konia, chciał nie dać
się wziąć żywcem. Włożywszy więc pistolet do ust próbował odebrać sobie życie.
Pistolet nie wypalił, a Kościuszkę dosięgły wrogie spisy.
Ranny, odarty został z kosztowności, butów i ubrania przez nieświadomych,
kogo wzięli do niewoli kozaków. Nad leżącym pastwili się, a cięcie niejakiego
Łysenki pałaszem przez głowę odebrało mu wreszcie świadomość. Tak leżącego
rozpoznał Fersen, objeżdżający pole po bitwie w towarzystwie jeńca, który
służył do identyfikacji poległych i rannych.
Łysenko za rzekome wzięcie do niewoli Kościuszki dostał awans i łupy, a
Fersen urządził nazajutrz ucztę na sto osób, gdzie suto zastawił stoły
zrabowanymi w okolicznych dworach specjałami. Wznosił przy tym toasty za
zdrowie pojmanych generałów.
Gdy okazało się, że Łysenko postąpił podle, odebrał mu nagrody, a z wieścią
o zwycięstwie posłał do Petersburga swojego bratanka. Lud Warszawy na wieść o
uwięzieniu Naczelnika ruszył w sile 20 tys. pod Maciejowice. Dopiero pod
Jeziorną wyperswadowano spontanicznemu tłumowi, że taki pochód może zakończyć
się tylko masakrą. Takiej masakry ludności cywilnej i tak dokonał Suworow po
zdobyciu Warszawy 4 listopada. Podobno on sam biegał pijany po ulicy, trzymając
za szyje kilka gęsi i wołając ironicznie: "Niech chociaż one
przeżyją!".
12 października Rada Najwyższa
Narodowa ogłasza naczelnikiem powstania Tomasza Wawrzeckiego . 16 listopada pod Radoszycami nastąpiło ostateczne rozwiązanie
oddziałów powstańczych przez naczelnika Wawrzeckiego i kapitulacja przed
Suworowem.
Kościuszko dochodził do zdrowia i w obronie honoru oficerskiego surowo odniósł się do zbiegłych z niewoli
polskich oficerów, trzymanych wyłącznie "na słowo". Spędził w niewoli
dwa i pół roku, dręczony i przesłuchiwany. Uwolnił go dopiero car Paweł I,
który po śmierci Katarzyny II mógł wreszcie - jak do dziś niektórzy upraszczają
- robić wszystko wbrew jej woli.
W rzeczywistości postąpił jeszcze chytrzej niż jego matka. Uwalniając
Kościuszkę, dawał mu tysiąc rosyjskich poddanych i szantażował, że jeżeli ten
złoży wiernopoddańczą przysięgę to amnestią obejmie 20 tys. więźniów polskich
(w tym 14 tys. zesłanych na Syberię).
Kościuszko przejrzał plany skompromitowania swej osoby w najważniejszych
swych poglądach społecznych i składając przysięgę dla ratowania współbraci
poprosił równocześnie o zamianę prezentu w postaci chłopów na 60 tys. rubli.
Część pieniędzy posłużyła mu na drugi wyjazd do Ameryki. Po kurtuazyjnej
wizycie w prywatnych apartamentach cara i wymianie licznych sentymentalnych
prezencików, po obietnicach częstej wymiany korespondencji i grzeczności
pożegnali się czule.
Kościuszko wraz z Niemcewiczem 19 XII 1796 roku ruszyli w długą drogę. W
lutym ujrzeli port w Filadelfii. Witany entuzjastycznie przez tłumy i
serdecznie przez dawnych towarzyszy broni z wojny o niepodległość (George'a
Washingtona, ówczesnego prezydenta John'a Adamsa, ówczesnego wiceprezydenta Thomasa
Jeffersona i in.), ale także np. przez wodza indiańskiego Małego Żółwia, który
dał mu tomahawk, a sam przymówił się o okulary. Obdarowany miał wykrzyknąć:
"Dałeś mi nowe oczy!".
Dziwny był też los prezentów od cara. Futro, które Kościuszko ofiarował
Jeffersonowi uwiecznił na portrecie Rembrandt Peale, a futrzane buty dostał syn
francuskiego króla Ludwika Filipa.
Nie zabawił jednak długo w Ameryce. Wyjechał do Francji, gdzie polscy
emigranci prowadzili negocjacje z Dyrektoriatem odnośnie utworzenia Legionów.
Mimo wszelkich przejawów życzliwości, nie traktowano go jako partnera, a
Charles Talleyrand faktycznie go lekceważył.
Kościuszko dał się początkowo nabrać przebiegłym politykom, ale później tym
bardziej bezkompromisowo traktował wszelkie zachęty do posłużenia się jego
autorytetem w wykorzystywaniu Polaków w napoleońskich wojnach.
Taką postawą Kościuszki można wytłumaczyć wykreowanie Dąbrowskiego na
legionowego wodza. Kościuszko krytykował alianse z Francją, pokazywał własną
drogę ku wolności (inspirował m.in. treść broszury Pawlikowskiego "Czy
Polacy mogą wybić się na niepodległość?" i pomógł ją sfinansować).
O ile nie ufał nigdy Francuzom, a szczególnie Napoleonowi Bonaparte, o tyle
darzył permanentną sympatią polskich żołnierzy, którzy odwzajemniali uczucia,
czego dowodem było np. zawiezienie mu przez Kniaziewicza szabli Jana III
Sobieskiego (zdobytą na Kara Mustafie o posłaną papieżowi), z którą się do 1817
roku nie rozstawał.
Od 1801 roku mieszkał Kościuszko u szwajcarskiego dyplomaty Franciszka
Zeltnera, z którym złączyła go dozgonna przyjaźń. Nie ustawały naciski i próby
wykorzystania Kościuszki przez Napoleona, a nawet nadużywano jego nazwiska w
propagandzie antypruskiej i antyrosyjskiej, on zaś - jak książę Adam Jerzy
Czartoryski sympatyzował z carem Aleksandrem. Pisał do niego 9 IV 1814 roku:
"Najjaśniejszy Panie! Jeśli z mojego cichego zakątka ośmielam się zanieść
prośbę do wielkiego monarchy, wielkiego wodza, a przede wszystkim do opiekuna
ludzkości, to dlatego, iż znane mi są dobrze jego szlachetność i
wspaniałomyślność. Upraszam Cię o trzy łaski: Pierwszą jest, abyś udzielił
amnestię ogólną dla Polaków bez wszelkich zastrzeżeń, a włościanie rozproszeni
w krajach obcych, aby uważani byli za wolnych, gdy wrócą pod strzech swoje.
Druga, abyś Wasza Ces. Mość ogłosił się królem polskim z konstytucją wolną,
zbliżoną do angielskiej, i abyś kazał urządzić szkoły na koszt rządu dla
nauczania włościan, aby niewola ich była zniesiona w ciągu lat dziesięciu i aby
używali oni swojego imienia z prawem zupełnej własności. (...)" - Taki był
program polityczny i społeczny Kościuszki, do realizacji którego nie zawahał
się szermować swoim imieniem i autorytetem przy akompaniamencie złowrogich
pomruków nieprzejednanych.
Czas pokazał, że Aleksander I na Kongresie Wiedeńskim przychylił się do
postulatów Kościuszki po części - uznał się królem, ale w ślad za tym nie
poszły reformy. To było najgorsze rozwiązanie. W 1815 roku Kościuszko, nie
będąc jeszcze świadom perfidii cara, mimo złego stanu zdrowia popędził co koń
wyskoczy do Aleksandra, przebywającego w Wiedniu, by mu upaść do nóg w
podziękowaniu za realizację próśb.
Nawet doświadczywszy pierwszych dowodów cynizmu nowego króla Polski darzył
go sympatią aż do śmierci, która nastąpiła niebawem. Zmarł w Solurze, w domu
Zeltnerów 15 października 1817 roku.
Jego życie było bogate w emocje. Doświadczył rozmaitych sytuacji: w tym
triumfu i upadku. Zawiódł się na tak wielu ludziach, doznał tylu przeciwności,
niesłusznych obmów i intryg, a kiedy indziej uwielbienia i niespodziewanej
pomocy, że w swych 71 latach życia doznał więcej niż większość nawet tych,
których wymienia się w podręcznikach historii.
W świetle wiadomości o nim jawi się jako postać bardzo nam bliska ze swymi
wadami i słabościami, ale mogąca pozostać wzorem w miłości Ojczyzny. Dostrzegli
to jemu współcześni i gdy jedni wielbili go za patriotyzm, inni szkodzili,
zazdroszcząc, to jeszcze inni wykorzystywali jego imię dla Ojczyzny, bo
historia Kościuszki - jego sława i legenda jest znacznie dłuższa niż jego
życie, a miejmy nadzieję trwać będzie wiecznie na wzór Polakom i dla dobra
Polski. |
Tadeusz Kościuszko jest jedną z najbardziej znanych polskich postaci historycznych w świecie. Amerykanie
uważają go za bohatera narodowego, jako że uczestniczył w wojnie o niepodległość Stanów Zjednoczonych, toczącej się w latach 1775-1783. | |
Tadeusz Kościuszko w USA. | |
Dziewięć lat później brał udział w wojnie polsko-rosyjskiej, zaś w 1794 r. był najwyższym Naczelnikiem Sił Zbrojnych w powstaniu, które od jego nazwiska nazywane jest powstaniem kościuszkowskim.
Tadeusz Kościuszko, mal. K. Schwekert. | |
Zwyciężył pod Racławicami, przegrał pod Szczekocinami, został wzięty do niewoli pod Maciejowicami.
Tadeusz Kościuszko ranny pod Maciejowicami, mal. Jan Damel. | |
Przebywał w Paryżu, gdy tworzyły się Legiony Dąbrowskiego. Występował w ich imieniu wobec rządu francuskiego. Odmówił pomocy przy tworzeniu Księstwa Warszawskiego, gdyż był przeciwnikiem Napoleona i jego polityki.
Tadeusz Kościuszko podczas pobytu w Szwajcarii. | |
Zmarł w Szwajcarii. W 1818 pochowano go na Wawelu. |
|