Ze wszystkich świąt, najbardziej uroczyście obchodzono w Majdanie Boże Narodzenie.
W
Wigilię gospodynie od rana przygotowywały potrawy na wieczerzę. Nie
wolno było nic jeść do wieczora, więc wszyscy z utęsknieniem oczekiwali
na pierwszą gwiazdkę.
Potraw, jak zwyczaj nakazywał, musiało być dwanaście. Choinka
żywa, prosto z lasu, sięgała do sufitu. Wisiały na niej dorodne jabłka,
orzechy owinięte złotkiem, ciasteczka pieczone w domu, aniołki, ptaszki
robione z papieru i bibułki oraz wspaniały łańcuch przygotowany przez
dzieci z pociętej słomy i kółeczek lepionych z kolorowego papieru. Na
gałązkach były przyczepione tzw. żabki a w nich świeczki, więc zdarzało
się często, że taka choinka płonęła. Cała choinka przybrana była
anielskimi włosami, a jej czubek wieńczyła wspaniała gwiazda ze złotka.
Podczas wieczerzy nie wolno było odłożyć łyżki na stół, bo mogło to spowodować ból głowy przez cały następny rok.
W dawnych czasach, wieczerzę wigilijną spożywano z jednej, wspólnej misy. Po kolacji, każdy zabierał swoją łyżkę i wędrowano od domu do domu śpiewając kolędy. W ten wigilijny wieczór wszyscy goście byli mile widziani i każdy musiał spróbować jakiejś potrawy w odwiedzanym domu.
Trzeba
też dodać, że w Wigilię nie wolno było dziewczętom chodzić do sąsiadów,
gdyż jeżeli pierwszą w odwiedzinach była dziewczyna, to przynosiła
pecha - np. tłukły się wówczas w tym domu talerze przez cały rok.
Natomiast chłopcy byli mile widziani, gdyż, ponoć przynosili szczęście.
Opłatek, którym się dzielono przy stole zanoszono także
zwierzętom - w tę noc gadały one ludzkim głosem. Nie mogło się też obyć
bez snopa słomy, który ustawiano w kącie izby.
W całym domu
pięknie pachniało pastą do podłogi. W nocy, jak zwyczaj nakazywał
wszyscy jechali na pasterkę furmankami lub saniami do kościoła w
Zaleszanach. Po powrocie nie zastawali furtek i bram w obejściach. Były
one odnoszone daleko nieraz od domów właścicieli i gospodarze szukali
ich po całej wsi. Nikt się jednak o to nie gniewał, bo taka była
tradycja.
W nocy z Bożego Narodzenia na Szczepana chłopcy
chodzili „po śmieciach" tam, gdzie były panienki na wydaniu. Nosili
owies ze sobą, posypywali nim całe mieszkanie, które mieszkająca w nim
panna musiała posprzątać. Ale oznaczało to urodzaj na przyszły rok i
szybkie zamążpójście panienki.
W dzień Bożego Narodzenia i w
Szczepana, chodzili po wsi poprzebierani kolędnicy - główną postacią
był Herod, który występował w asyście czterech żołnierzy, Żyd, Diabeł,
Śmierć i Dziad proszalny - i dotąd śpiewali kolędy przed domami, aż ich
gospodarze przyjęli i ugościli.
|
|