Maszyny budowlane i serwis - można lepiej i taniej

Podręcznik operatora zawsze powinien być w kabinie. A nie jest!

Podręcznik operatora, nazywany czasem niesłusznie podręcznikiem konserwacji lub DTR jest wymagany przy dostawie nowej maszyny. Niestety, w niewielu kabinach maszyn go znajdziemy. Aby się przekonać, jak bardzo pożądany przez użytkowników maszyn jest Podręcznik operatora wystarczy zajrzeć na forum użytkowników maszyn Kopaczka. A przecież w Podręczniku jest to, co operator musi wiedzieć na temat bezpieczeństwa* podczas pracy maszyną.
Czy to nie jest wystarczający powód, aby Podręcznik operatora zawsze był w kabinie?

W Podręczniku jest wszystko, co operator powinien wiedzieć o kierowaniu maszyną. Czyli do czego są różne dźwignie i lampki kontrolne, co oznaczają komunikaty na ekranie komputera pokładowego. Operatorzy często przesiadają się z jednego modelu maszyny na inny – czasem innego producenta. Warto wiedzieć, że maszyny, to nie samochody osobowe. Każde dziecko wie, do czego służy to okrągłe kółko, którego trzyma się kierowca oraz patyk z boku i trzy pedały (jeśli bardziej „wypasiony” pojazd, to ma mniej pedałów, bo skrzynia biegów sama się obsługuje). W niektórych maszynach nie ma kierownicy, za to jest kilkanaście dźwigi sterujących. Do tego sposób sterowania ruchami roboczymi nie jest znormalizowany, czyli na przykład pociągniecie skrajnie położonej dźwigni do siebie w jednej maszynie powoduje obrót nadwozia a w innej – podnoszenie łyżki. Oczywiście operator nauczy się elementarnej obsługi metodą prób i błędów. To zajmie mu więcej czasu, niż poszukanie w Podręczniku, a czas to pieniądz. Bądź jednak pewien, że operator nie domyśli się, jaki tryb pracy hydrauliki zapewni najniższe spalanie paliwa w danych warunkach i może nie wiedzieć, że sam powinien go wybrać, a to oznacza kolejne niepotrzebne koszty. Czasem operator traci sporo czasu i energii psychicznej na poszukiwanie kogoś, kto jest w stanie wyjaśnić znaczenie mrugającej pomarańczowej lampki na wyświetlaczu. A brak reakcji może spowodować poważną awarię.
Czy to nie jest wystarczający powód, aby Podręcznik operatora zawsze był w kabinie?

Podręcznik operatora zawiera listę i opis czynności wykonywanych regularnie co ustaloną ilość godzin pracy maszyny. Nazywam to listą czynności okresowej obsługi technicznej, w skrócie listą OT. Są to czynności, które operator jest w stanie wykonać bez specjalnych narzędzi. Ale musi wiedzieć, co i kiedy zrobić oraz ile i jakich filtrów i olejów trzeba do tego zakupić.
Po przebiegu 500 godzin lista czynności jest niezbyt długa, ale co 1000 godzin dochodzą dodatkowe czynności. Kolejne dodatkowe trzeba wykonać co każde 2000 i 3000 godzin, a w niektórych modelach jeszcze co każde 4000, 4500, 6000, 8000, 12000 godzin. Im rzadziej te dodatkowe czynności są wymagane, tym łatwiej o nich zapomnieć, chociaż dla trwałości maszyny są bardzo ważne. A na przykład przeoczenie wymiany oleju w układzie hydraulicznym może kosztować właściciela maszyny kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Czy to nie jest wystarczający powód, aby Podręcznik operatora zawsze był w kabinie?

W Podręczniku są podstawowe dane potrzebne do pracy i transportu maszyny, jak: wymiary, masy, zasięgi robocze, pojemność zbiornika paliwa, moc silnika itp.
Czy to nie jest wystarczający powód, aby Podręcznik operatora zawsze był w kabinie?

Najtrudniej znaleźć Podręcznik operatora w maszynie po sporym przebiegu. Zwykle któryś operator weźmie go do przeczytania i nie zdąży zwrócić przed końcem budowy. Dlatego jest to najczęściej brakujący element używanej maszyny. Można go do nowszych maszyn oczywiście kupić za zwykle wygórowaną cenę. Ale nie do bardzo starych, których w kraju jest mnóstwo.

Zapoznanie się potencjalnego klienta z DTR może pozytywnie wpłynąć na chęć zakupu nowej maszyny. Ale może też  uchronić go przez kupieniem maszyny nieodpowiedniej. A to chyba jest w interesie sprzedawcy?

Jeśli koszty wydrukowania dodatkowego Podręcznika zagrażają stanowi finansów producenta maszyny, to oczywiście ma prawo sprzedawać taki produkt tak jak części zamienne, ale dla zachowania przyzwoitości niech sprawdzi, ile na lokalnym rynku może kosztować wydrukowanie takiej publikacji. Wtedy użytkownicy nie będą zdani na poszukiwanie osób, które ze sprzedawania DTR dorabiają do pensji, tylko kupią ją w serwisie lub otrzymają bezpłatnie wersję elektroniczną do samodzielnego wydrukowania.

Wszyscy producenci maszyn mają te dokumenty w wersji cyfrowej. Praktycznie nic ich nie kosztuje opublikowanie na stronie internetowej. Podręcznik operatora, to nie film czy program komputerowy, aby go traktować jak dzieło chronione prawem autorskim. Zresztą, poznałem kilka takich dzieł, które nie zasługują nie tylko na swoją cenę, ale też i nazwę, a zostały wydane przez najznamienitszych producentów maszyn.
Z jakiego właściwie powodu producenci traktują Podręcznik operatora tak, jak część zamienną i chcą na nim zarabiać? Proponuję dołączyć Podręcznik do tej samej kategorii, co wydawane w tonach publikacje marketingowe. Są bezpłatne i zwykle ta cena odpowiada ich wartości, ich wpływ na sprzedaż jest bardzo wątpliwy, ale za to zaśmiecają środowisko naturalne. I to jest koszt nie tylko użytkowników maszyn.

Zapraszam koleżanki i kolegów sprzedawców maszyn do skomentowania tej sugestii.

____________________________________
* Firma Caterpillar w lipcu 2013 roku udostępniała bezpłatnie te rozdziały podręcznika operatora, które mają związek z bezpieczeństwem pracy (w języku angielskim na stronie http://safety.cat.com/Product). Niestety już przestała.

Gdzie są dane techniczne starszych modeli maszyn?

Chcę kupić używaną maszynę. Wiem, do jakich prac będzie mi potrzebna, czyli wiem, że ma to być na przykład używana koparka gąsienicowa o określonej głębokości kopania. Nie powinno być problemu, bo rynek maszyn używanych jest olbrzymi. Ale aby wybrać z długiej listy najwłaściwszy model potrzebuję znać również inne dane oferowanych maszyn, jak zasięg roboczy z różnymi osprzętami, wymiary, masy, moc silnika itp. Tu się zaczynają schody, bo sprzedawców jest prawie tylu, co używanych maszyn, ale jednego naprawdę profesjonalnego źródła nie znajduję. Mimo, że zajmują się tym również reprezentanci największych producentów.

W jaki sposób mam wybrać maszynę o określonych już przeze mnie podstawowych parametrach? Jeśli nie preferuję żadnej marki, to lista używanych maszyn jest baaardzo długa. Trzeba ją zawęzić do maszyn, które spełniają moje warunki. Tylko jak?

Najbardziej życzliwy pod tym względem sprzedawca maszyn używanych firma Mascus* umożliwia przeszukanie swojej internetowej listy używanych maszyn według kluczy:

  • kraj, w którym jest maszyna przeznaczona na sprzedaż – nie deklaruję aby nie ograniczać sobie wyboru
  • marka – na razie nie chcę się ograniczać
  • model – no właśnie tego nie wiem
  • cena minimalna i maksymalna – nie deklaruję, bo nie mam pojęcia o aktualnych cenach maszyn używanych
  • rok produkcji – nie deklaruję
  • przebieg, stan licznika – nie wiem, czym się różni przebieg koparki od stanu licznika ale deklaruję przebieg od 10 do 15 tysięcy godzin
  • masa całkowita – nie deklaruję
  • podnoszenie – co by to miało oznaczać w przypadku koparki gąsienicowej?
  • udźwig – nie deklaruję

Rezultat zaawansowanego wyszukiwania: 1169 maszyn.

Wygląda na to, że aby skrócić listę powinienem wybrać model, ale wówczas ograniczę się do jednego producenta. Tego nie chciałem, ale skoro muszę, to ograniczam poszukiwania do maszyn CAT*. Na liście pozostaje teraz ponad 400 sztuk.

Już wiem, że sprzedawcy maszyn używanych nie ułatwiają mi życia. Nie podają zbyt wielu szczegółów, bo przecież każdy kupujący ma pełną szafę broszur ze specyfikacjami wszystkich maszyn. Nie mam więc wyboru i muszę ograniczyć poszukiwania do maszyn 2-3 producentów. Liczę, że na ich stronach internetowych znajdę dane techniczne i je pracowicie będę porównywał.

I tu nieprzyjemna niespodzianka. Producenci maszyn usuwają ze swoich stron internetowych specyfikacje maszyn wycofanych z produkcji natychmiast po tym, gdy dumnie ogłoszą rozpoczęcie sprzedaży nowego modelu. A przecież sprzedane setki lub tysiące maszyn poprzednich modeli są ciągle w eksploatacji. Są jak dojne krowy, bo producent lub jego dostawcy sprzedają do nich części zamienne jeszcze przez wiele lat.

Producent nie ma żadnego obowiązku utrzymywania swojej strony internetowej. Ale gdy już ją ma, to mógłby na niej umieszczać wartościowe informacje zamiast bezwartościowej paplaniny (o tym przy innej okazji). To jest wybór producenta.

Maszyny są do siebie coraz bardziej podobne. Niedługo będą się różniły tylko sposobem, w jaki ich producenci traktują swoich klientów.

____________________________________
* Nie mam żadnych korzyści z reklamowania firm Mascus i  CAT.