Co działo się z dzwonami z wieży kościoła w Zaleszanach w czasie okupacjiHitlerowcy po zajęciu Polski dokonywali rekwirowania dzwonów kościelnych, wykorzystując
spiż dla celów wojskowych. W obawie przed zarekwirowaniem dzwonów, parafianie
wraz z proboszczem ks. Jakubem Przybyłowiczem postanowili zdemontować i ukryć
dzwony.
Była to operacja trudna i ryzykowna, konsekwencje mogły być tragiczne. Trudno jest
określić datę, ale nocą dzwony zostały zdemontowane i ukryte, dwa w Skowierzynie
a jeden w Majdanie. W Majdanie dzwon został zakopany na polu za stodołą Bronisława
Latawca Ciaplidy, który mieszkał na Urlu.
Pamiętam jak po wojnie dzwon był wykopywany i wieziony do Zaleszan. Było to pierwsze
ważne wydarzenie jakie zachowało się w mojej pamięci. Jeszcze dzisiaj słyszę
turkot żelaznego wozu po majdańskich kamieniach. Działo się to w piękny wiosenny
dzień chyba 1946 roku.
Nazwisk uczestników ratowania dzwonów już chyba się nie da odtworzyć. Na pewno brali
w tym udział mężczyźni z Majdanu, ja słyszałem, że jednym z majdaniaków,
którzy ratowali dzwony był śp. Jan Turek Pierożek. Na pewno brali udział
niektórzy z zabranych i zamordowanych 30 marca 1943 roku.
|