Maszyny budowlane i serwis - można lepiej i taniej

Artykuły w miesiącu: wrzesień 2013

Koszty maszyny cz. 2 – koszty paliwa

euro money coins with loader{To najpopularniejszy artykuł na tym blogu – otwarty ponad 18 tysięcy razy}

Każdy kontrakt na wykonanie robót budowlanych powinien być opłacalny. Im bardziej powodzenie kontraktu zależy od maszyn, tym staranniej należy oszacować i monitorować koszty ich posiadania i eksploatacji.

Do tego potrzeba sporo wiedzy i umiejętności, których zwykle nie ma w nadmiarze ani właściciel maszyny, ani kierownicy budów/projektów. Powinna się tym zajmować osoba z odpowiednimi kwalifikacjami, wyposażona w nowoczesne narzędzia zarządzania eksploatacją.

Składniki kosztów eksploatacji:

1. paliwo
2. okresowa obsługa techniczna, w tym:
2a. obsługa układu hydraulicznego
2b. obsługa układu oczyszczania spalin
3. naprawy
4. narzędzia robocze
5. ogumienie/podwozie gąsienicowe

W tym artykule nie zajmuję się niżej wymienionymi kosztami związanymi z eksploatacją maszyn:

Koszty paliwa

Planowane koszty paliwa określamy mnożąc cenę jednego litra przez przewidywane zużycie w litrach. Wielkość tego zużycia jest wynikiem pomnożenia liczby planowanych motogodzin pracy silnika maszyny przez jego jednostkowe zużycie paliwa. Jest ono  wyrażone w litrach na motogodzinę (mtg), czyli godzinę pracy silnika. Nie zawsze najniższe zużycie paliwa na motogodzinę jest najkorzystniejszym wynikiem. Na przykład niskie zużycie godzinowe jest wtedy, gdy silnik pracuje zbyt często na biegu jałowym, lub gdy koparka w czasie dojazdu z miejsca nocnego postoju do miejsca pracy zużyje pewną ilość paliwa na motogodzinę, ale nie wykona żadnej produkcji. Różnice dla różnych warunków pracy są olbrzymie.

Wykres poniżej pokazuje zużycie paliwa w litrach na motogodzinę przez przypadkowo wybrane maszyny wyprodukowane wiele lat temu. Dolny odcinek linii, to średnie zużycie przy lekkim obciążeniu. Szersza część odcinka pokazuje zużycie przy średnim obciążeniu, górna część odcinka, to zużycie w najtrudniejszych warunkach. Rodzaje obciążenia są zdefiniowane przez producentów maszyn. Te dane pokazują, że zużycie paliwa zależy w większym stopniu od warunków pracy, niż od marki maszyny. W najtrudniejszych warunkach maszyny zużywają dwa razy więcej paliwa, niż w warunkach najłatwiejszych.

Trzeba pamiętać, że zużycie paliwa rośnie drastycznie podczas jazdy maszyny i tego nie uwzględniają dane na wykresie. Na przykład ładowarka Volvo L120F (nie pokazana na wykresie) zużywa od 13 do 23 litrów na motogodzinę, ale podczas jazdy na dłuższym dystansie z pustą łyżką i z pełną prędkością zużyje nawet 36 litrów, co oznacza 2,4 razy więcej, niż podczas pracy przy średnim obciążeniu, gdy zużywa średnio 15 l/mtg.

Wykres pokazuje dane z dłuższego okresu eksploatacji. Podczas kilkugodzinnego pomiaru testowego zużycie paliwa może okazać się jeszcze wyższe, bo maszyna pracuje wtedy przez cały czas z pełną wydajnością, a to nie jest na co dzień realne.

Chart by Visualizer

Koszty paliwa są największą częścią kosztów maszyny na budowie i można tu popełnić największy błąd. Ocena zużycia paliwa na podstawie danych producenta maszyny jest bardzo trudna. Najniższe ryzyko podejmują ci przedsiębiorcy, którzy gromadzą systematycznie dane o zużyciu paliwa przez ich maszyny pracujące w różnych warunkach.

Efektywność wykorzystania paliwa

Mnożąc zużycie na motogodzinę [l/mtg] przez cenę paliwa [zł/l] otrzymujemy godzinowy koszt paliwa [zł/mtg]. Byłoby dobrze, aby ten wskaźnik był jak najniższy, z zastrzeżeniem, że nie może to wynikać z nieprawidłowej eksploatacji.

Dla przedsiębiorcy ważniejsze jednak jest uzyskanie jak najniższej wartości wskaźnika efektywności wykorzystania paliwa. Ten wskaźnik mówi, ile litrów paliwa trzeba zużyć, aby otrzymać jedną tonę produkcji. Dla wygody definiuje się go dla 100 ton produkcji (ilość wykopanego, załadowanego lub przewiezionego materiału) wykonanej przez maszynę w ciągu motogodziny. Wskaźnik obliczamy dzieląc zużycie paliwa na motogodzinę [l/mtg] przez produkcję jednostkową [t/mtg] razy 100 lub dzieląc ilość paliwa przez wykonaną przy jego użyciu produkcję razy 100.

Czynniki wpływające na zużycie paliwa

Zużycie paliwa przez konkretną maszynę zależy od takich czynników jak:

  1. marka i model maszyny
  2. jakość paliwa
  3. warunki atmosferyczne
  4. dobór maszyny do zadania
  5. warunki placu budowy
  6. jakość i stopień zużycia narzędzi roboczych
  7. stan techniczny maszyny
  8. dobór i eksploatacja ogumienia/podwozia gąsienicowego
  9. sposób ustalania ilości zużytego paliwa
  10. umiejętności operatora
  11. motywacja operatora.

1. Marka i model maszyny

Wybór konkretnego modelu maszyny oznacza zaakceptowanie zdefiniowanego przez projektantów zużycia paliwa w litrach na motogodzinę pracy w określonych warunkach. Maszyny różnych producentów napędzane przez taki sam silnik mogą mieć bardzo różniące się zużycie paliwa. To jest rezultat dostrajania silnika do innych zespołów maszyny i takich warunków pracy, które marketingowcy uznali za najbardziej typowe w danym segmencie rynku.

Wybór modelu maszyny oznacza również zgodę na zaprojektowaną przez producenta zależność zużycia paliwa od niżej wymienionych pozostałych czynników. Przy czym nabywca raczej nie otrzyma konkretnej informacji o wrażliwości maszyny na poszczególne czynniki.

Producenci unikają podawania szacunków zużycia paliwa przez ich maszyny. Jest im łatwo, bo w odróżnieniu od samochodów, nie ma międzynarodowych norm określania przeciętnego zużycia paliwa przez maszyny budowlane. To jest bardzo wygodne dla wszystkich producentów, więc nie należy się spodziewać, że takie normy zostaną opracowane. Nie przedstawiając dowodów producenci mogą się chwalić w materiałach marketingowych, że nowy model jest jeszcze oszczędniejszy, niż poprzedni. Niestety, nie zawsze jest to prawda.

Można zaakceptować większe zużycie paliwa przez nowy model maszyny, jeśli jednocześnie zapewniony jest odpowiedni wzrost praktycznej wydajności. Nie powinniśmy zgadzać się na wyższe zużycia paliwa, jeśli jest spowodowane koniecznością dostosowania silnika do ostrzejszych wymagań czystości spalin.

W przypadku dużych projektów należy zapewnić sobie możliwość przetestowania konkurencyjnych maszyn w przewidywanych warunkach ich pracy. Wynik prawidłowo przeprowadzonego pomiaru zużycia paliwa w większości przypadków przesądzi o wyborze maszyny. Może się jednak okazać, że decydująca dla sukcesu budowy jest zdolność serwisowa najbliższego oddziału serwisu, bo niedotrzymanie napiętego harmonogram projektu jest obwarowane drakońskimi karami.

2. Jakość paliwa

  • Niższa wartość opałowa daje niższą moc silnika, więc trzeba zużyć więcej paliwa aby wykonać tę samą pracę. Niższa wartość opałowa może być spowodowana na przykład zmieszaniem z paliwem różnych tańszych płynów.
  • Zanieczyszczone paliwo stwarza większy opór przepływu przez filtr paliwa, więc może spowodować zmniejszenie mocy silnika.
  • Używanie niskiej jakości paliwa powoduje przyspieszone zużycie układu paliwowego i nieutrzymywanie wymaganego ciśnienia i przepływu, a to zwiększa zużycie paliwa. Oszczędność na cenie paliwa nie pokryje kosztu wymiany wtryskiwaczy i innych elementów, o filtrze cząstek spalin (DPF) nie wspominając.

3. Warunki atmosferyczne

  • Urabianie zmarzniętego gruntu wymaga znacznie więcej energii, czyli paliwa.
  • Zmarznięty grunt utrudnia napełnienie łyżki, więc trwa to dłużej.
  • Rozgrzewanie gęstych olejów w zespołach maszyny trwa znacznie dłużej w niskich temperaturach, a gęsty olej, to niższa sprawność mechanizmów i większe zużycie paliwa.

4. Dobór maszyny do zadania

Liczba i wielkość samochodów obsługujących koparkę lub ładowarkę musi zapewnić jej ciągłą pracę. Oczekiwanie na wywrotki, to duży czas pracy silnika na biegu jałowym. W rezultacie godzinowe zużycie paliwa będzie z tego powodu zadziwiająco niskie. Niestety, wielkość produkcji z litra paliwa będzie również bardzo niska. Dodatkową stratą jest to, że zostanie wykonana zbyt wcześnie okresowa obsługa techniczna, która jest nakazana co określoną liczbę motogodzin naliczonych przez licznik maszyny.

Poniższy wykres pokazuje udział czasu pracy silnika na biegu jałowym dla przykładowej ładowarki służącej do odspajania gruntu i transportowania go na pewną odległość. Załóżmy, że maszyna pracuje codziennie według licznika przez 8 motogodzin. Średnio przez 2,8 motogodziny dziennie (8 × 35%) maszyna stoi z włączonym silnikiem nie wykonując żadnych ruchów roboczych. Po 63 dniach licznik motogodzin pokaże, że już czas na okresową obsługę techniczną przypadającą co 500 motogodzin. W rzeczywistości tylko silnik wymaga obsługi, bo jego wał korbowy obracał się przez tyle godzin. A skrzynia biegów, mosty napędowe i układ hydrauliczny w czasie 175 motogodzin (500 × 35%) nie wykonały żadnej pracy.

Oczywiście osiągnięcie 100% wykorzystania jest praktycznie niemożliwe ze względu na uzasadnione przerwy w pracy operatora i maszyny. Jednak są przypadki, gdy udział czasu pracy silnika na biegu jałowym jest bliski 50%. Lepiej to wiedzieć i zmienić, niż cieszyć się z niskiego godzinowego zużycia paliwa.

Chart by Visualizer

Nieodpowiedni dobór maszyny do zadania, to na przykład: używanie koparki zamiast spycharki, ładowarki lub spycharki, zamiast równiarki albo zgarniarki, zbyt długa odległość spychania, czy spychanie pod górę. Wielkość i rodzaj maszyny muszą być odpowiednie do zadania oraz do ilości i rodzaju maszyn pracujących w ciągu technologicznym.

5. Warunki placu budowy

  • Maszyna musi być ustawiona na stanowisku pracy zgodnie z regułami sztuki operatorskiej. To zapewni najkrótszy cykl roboczy i wyższą wydajność z litra paliwa.
  • Na pewno zwróci się koszt utrzymania w dobrym stanie miejsca pracy i dróg dojazdowych. Produkcja będzie wyższa, a zużycie paliwa niższe, jeśli maszyna nie będzie grzęzła lub ślizgała się w błocie albo poruszała zbyt wolno na źle utrzymanym spągu.
  • Nie należy używać maszyny do dłuższych przejazdów. Większość maszyn nie jest do tego przeznaczona. Ładowarka jadąca z pustą łyżką przy pełnych obrotach silnika może zużyć trzykrotnie więcej paliwa, niż podczas zwykłego cyklu roboczego. Właściwe zorganizowanie miejsc postoju kosztuje mniej, niż paliwo zużyte na bezproduktywne dojazdy. Do tego dochodzi koszt zużycia podwozia gąsienicowego lub ogumienia i układu napędowego.

6. Jakość i stopień zużycia narzędzi roboczych

  • Zużyte zęby łyżki lub lemiesze powodują większe opory skrawania, czyli trzeba zużyć więcej paliwa na odspojenie tej samej ilości materiału.
  • Łatanie poprzecieranej łyżki coraz grubszymi płatami zwykłej blachy zwiększa masę łyżki. Mało użyteczne jest zużywanie paliwa na dźwiganie niepotrzebnej masy tysiące razy.

7. Stan techniczny maszyny

  • Ślizgające się sprzęgła w skrzyni biegów doprowadzą do poważnej awarii, ale przedtem spowodują wyższe zużycie paliwa.
  • Zanieczyszczone filtry powietrza powodują, że wtryśnięte do komory spalania paliwo nie spala się w optymalny sposób.
  • Koszt wymiany zużytych wtryskiwaczy jest wysoki, ale na pewno niższy, niż koszt podwyższonego zużycia paliwa.

8. Ogumienie/podwozie gąsienicowe

  • Niewłaściwe ciśnienie lub nieodpowiednie opony, to wyższe opory ruchu maszyny lub poślizg kół. Więcej na temat doboru i eksploatacji ogumienia znajdziesz w poradniku Guma i powietrze.
  • Zużyte koła napędzające w spycharce gąsienicowej, to przeskakiwanie łańcucha gąsienicy (odpowiednik poślizgu kół).

9. Sposób ustalania ilości zużytego paliwa

Zużycie paliwa nie powinno być określane tzw. normą spalania do rozliczenia przez operatora. W jakiś niezrozumiały sposób, niezależnie od warunków pracy, będzie zawsze na poziomie tej normy. Zamiast tego należy zastosować skuteczne sposoby pomiaru rzeczywistego zużycia. Nie są do tego konieczne skomplikowane systemy techniczne. Najtaniej jest stworzyć taki system i kulturę pracy, w której operator czuje się odpowiedzialny za zużycie paliwa na jednostkę produkcji. Wówczas nie ma wątpliwości:

  • czy ilość paliwa wlana do zbiornika jest taka sama, jak na fakturze
  • czy paliwo wypływa ze zbiornika paliwa maszyny wyłącznie do komory spalania silnika
  • czy silnik nie pracuje zbyt długo na biegu jałowym
  • czy tryb automatycznego sterowania mocą silnika jest odpowiedni do warunków pracy
  • czy maszyna jest dopasowana do organizacji pracy na budowie.

Instalowanie różnych dodatkowych układów mierzących ilość zużytego paliwa utrudnia jego kradzież, ale w najmniejszym stopniu nie wpływa na sposób operowania maszyną i pozostałe czynniki zużycia paliwa.

Zdarza się, że budowa otrzymuje fakturę za paliwo zatankowane przez autocysternę do wszystkich maszyn na budowie, bez wyszczególnienia poszczególnych maszyn. Nie można nazwać rozsądnym tego sposobu pomiaru ilości zużytego paliwa.

Trudno mówić o kosztach paliwa, jeśli maszyna ma niesprawny licznik godzin pracy albo stan licznika nie jest wpisywany na dokumencie tankowania paliwa.

Koszt nowoczesnego systemu kontroli zużycia paliwa jest spory. Zwłaszcza, gdy chcemy mieć pełną zdalną kontrolę nad zbiornikami paliwa w maszynach i cysternach je tankujących oraz w zakładowej stacji paliw. Warto jednak sprawdzić, czy rozmiar floty maszyn i ilość paliwa zużywanego w ciągu roku nie uzasadniają już takiej inwestycji.

10. Umiejętności operatora

  • Ukończenie kursu dla maszynistów nie daje żadnej gwarancji, że operator potrafi pracować oszczędnie. Warto jest zlecić serwisowi przeprowadzenie szkolenia poprawiającego umiejętności operatora w tym zakresie. Serwis wykorzysta zainstalowany w maszynie system monitorujący do analizy pracy operatora oraz przeprowadzi obserwację bezpośrednią na placu budowy. Po zakończeniu szkolenia wykona ponownie analizę sposobu pracy kursanta. W ten sposób można sprawdzić, czy szkolenie było skuteczne i czy jego koszt się szybko zwróci.
  • Operator powinien umieć zorganizować stanowisko pracy maszyny w sposób, który zapewni najniższe zużycie paliwa na jednostkę produkcji.
  • Bez zapoznania się z podręcznikiem obsługi maszyny operator nie domyśli się, jaki tryb pracy hydrauliki i silnika ustawić, aby zapewnić najniższe zużycie paliwa w danych warunkach.
  • Operator, który doprowadza do ślizgania się kół lub gąsienic, albo nie potrafi wykorzystać pełnej pojemności łyżki, nie powinien być dopuszczony do pracy.

11. Motywacja operatora

Każdy kierowca samochodu wie, że jeżdżąc agresywnie zużyje znacznie więcej paliwa, niż jeżdżąc płynnie. W przypadku maszyny różnica w zużyciu paliwa między operatorami sięga 10-12%. A mówimy o średnim zużyciu paliwa rzędu dwudziestu kilku litrów na motogodzinę (przeciętna ładowarka z łyżką około 4m³). Dobrze nastawiony do firmy operator mógłby zaoszczędzić dla niej 2-3 litry na motogodzinę, czyli kilkaset tysięcy złotych w ciągu kilku lat (2,5 l/mtg × 20 000 mtg × 5,50 zł/l = 275 000 zł).

Jeśli przedsiębiorca nie znajdzie sposobu na zainteresowanie operatora kosztami eksploatacji, to koszt maszyny będzie na pewno wyższy, niż planowany. Oczywiście, wprowadzenie jakiegoś finansowego systemu motywacyjnego nie będzie łatwe, jeśli w firmie nie ma systemu rejestrowania ilości paliwa i wykonanej produkcji dla każdej maszyny osobno. Jest to również niemożliwe w firmach, gdzie operatorów traktuje się tak, jak słabo wykwalifikowaną siłę roboczą, której jedynym celem jest okradanie pracodawcy.

Przykład kalkulacji kosztów paliwa

Załóżmy, że przykładowa ładowarka w czasie całego okresu eksploatacji trwającego 20 000 motogodzin zużywa średnio 20 litrów paliwa w ciągu motogodziny o cenie 5,50 zł za litr. Wówczas koszt paliwa wynosi 20 l/mtg × 5,50 zł/l = 110 zł/mtg. W czasie 20 tysięcy motogodzin pracy za paliwo trzeba zapłacić 2,2 mln zł.
Poważniejsze potraktowanie choćby kilku z kilkunastu wymienionych czynników może obniżyć średnie zużycie paliwa co najmniej o 10% czyli o 11 zł/mtg pracy. Koszt eksploatacji maszyny będzie niższy o 220 tysięcy złotych.

TEMPUS FUGIT

Koszty maszyny cz. 1 – koszty posiadania

coins and loaderŚredniej wielkości maszyna budowlana kosztuje kilkaset tysięcy złotych. Dodatkowo trzeba wydać ponad milion złotych w ciągu kilkunastu tysięcy godzin jej pracy na:

  1. paliwo
  2. obsługę techniczną
  3. naprawy
  4. zużyte narzędzia robocze
  5. ogumienie/podwozie gąsienicowe

Koszty generowane przez maszyny budowlane, to kilka miliardów złotych rocznie* w skali kraju. Ta kwota obciąża w mniejszym stopniu kontrakty związane ze wznoszeniem budynków (2-3%), niż z budową obiektów inżynierii lądowej i wodnej (25-30%).

Przedsiębiorca poświęca sporo energii i czasu, gdy ma zdecydować o wydaniu kilkuset tysięcy złotych na zakup maszyny. Znacznie mniej uważnie traktuje małe kwoty wydawane codziennie na eksploatację maszyn.

Nawet w najlepiej zorganizowanej firmie jest możliwość obniżenia każdego składnika kosztów maszyny o kilka procent i zaoszczędzenia wielu tysięcy złotych. Trzeba tylko zadbać o to, aby:

  • osoba odpowiedzialna za wybór marki, modelu i sposobu finansowania nie traktowała zakupu maszyny podobnie do zakupu samochodu dla prezesa. Mam na myśli wyłączenie wszelkich emocji, które towarzyszą każdemu zakupowi. Wybrana maszyna musi zapewnić najniższy koszt produkcji. Kupując mądrze maszynę nie płacisz za „100 lat tradycji” i logo, za wystawne ekspozycje targowe na krańcach świata (to cytat z reklamy polskiego producenta równiarek).
  • osoba odpowiedzialna za utrzymanie maszyn miała motywację do poszerzania swojej wiedzy oraz uprawnienia do podejmowania w imieniu właściciela optymalnych decyzji dotyczących eksploatacji.

W rezultacie przedsiębiorca budowlany taniej wybuduje drogę, której nie trzeba będzie zaraz naprawiać. Część zysku będzie mógł przeznaczyć na szkolenie i poprawę warunków pracy swoich ludzi. Kilkanaście tysięcy ton paliwa i olejów nie zanieczyści środowiska, w którym wszyscy żyjemy. Warto się tym zająć.

Koszty posiadania i koszty eksploatacji

Producenci maszyn rozróżniają koszty posiadania maszyn i koszty ich eksploatacji (Owning & Operating Cost). Taki podział ma sens, bo spłata kredytu lub opłata leasingowa obciąża konto firmy co miesiąc. Natomiast koszty paliwa i utrzymania maszyny „na chodzie” powstają tylko wtedy, gdy maszyna pracuje. Łączne koszty zmniejszają zysk firmy.

Celem przedsiębiorcy jest uzyskanie jak najniższego kosztu wygenerowanego przez maszynę na jednostkę produkcji. Ustalimy go dzieląc łączne koszty posiadania i eksploatacji maszyny przez wykonaną przez nią produkcję. Jest to ilość wykopanego, załadowanego lub przewiezionego materiału wyrażona w tonach lub m³. Byłoby dobrze, aby te ilości dotyczyły urobku, który obsłużyła maszyna, a nie na przykład kubatury wykopu (ze względu na współczynnik spulchnienia). W przypadku maszyn pomocniczych, których wydajność nie jest z założenia w pełni wykorzystywana można podzielić łączne koszty przez ilość przepracowanych godzin.

Z kolei bardzo duży wpływ na na wydajność maszyny ma jej awaryjność. Każde nieoczekiwane wyłączenie maszyny z ruchu powoduje automatycznie zaburzenie harmonogramu budowy. Takie przypadki generują trudne do przewidzenia koszty i to bez względu na długość czasu przestoju.

Zgodnie z zasadą, że wpływ mamy na to, co potrafimy mierzyć, dział rachunkowości powinien gromadzić na bieżąco wiarygodne dane o poszczególnych rodzajach kosztów związanych z konkretną maszyną. Rachunkowość powinna prezentować wyniki analizy pokazujące, czy koszty maszyny odniesione do przepracowanych godzin są zgodne z założonymi w planie eksploatacji.
Natomiast dział eksploatacji musi gromadzić informacje o liczbie przepracowanych godzin, wykonanej przez maszynę produkcji i długości każdego przestoju, czyli postoju nieplanowanego.
Znając jednostkowy koszt produkcji generowany przez maszynę jej właściciel może ocenić, czy założenia co do kosztów były prawidłowe i dokonać korekty planu.
Łączny koszt posiadania i eksploatacji podzielony przez ilość przepracowanych godzin wskazuje, czy maszyny należy się już pozbyć.

W miarę dokładne oszacowanie przewidywanych kosztów posiadania i eksploatacji maszyn może zdecydować, czy cena zaoferowana inwestorowi umożliwi wygranie przetargu bez niepotrzebnego ryzyka. Błędne oszacowanie tego składnika kosztów kontraktu może spowodować straty i bankructwo.

Koszty posiadania maszyny

Są to koszty, które można dość łatwo przewidzieć. Są rezultatem decyzji o zakupie maszyny lub o jej wynajęciu na określony czas oraz ceny zakupu lub najmu.
Jeśli maszyna jest potrzebna do wykonania konkretnej pracy na jednym kontrakcie, to zwykle najlepiej jest ją wynająć. Gdy ma być wykorzystywana przez wiele lat podczas różnych kontraktów, to lepiej jest ją kupić. Ostatecznie ta decyzja musi być optymalna dla finansów przedsiębiorstwa.

Na koszty posiadania mają wpływ następujące czynniki:

  • Czas (ilość miesięcy lub lat) używania maszyny i ilość godzin przez nią przepracowanych.
  • Czas spłaty kredytu i „koszt pieniądza”, czyli średnio ważony koszt kapitału firmy.
  • Cena zakupu i dostawy, która powinna obejmować wszystkie osprzęty robocze, szkolenia personelu, „darmowe” przeglądy.
  • Wartość maszyny, w chwili jej sprzedaży lub złomowania (cena odsprzedaży).

Cena odsprzedaży maszyny

Cena odsprzedaży w największym stopniu wpływa na koszty posiadania maszyny i zależy od:

  • marki
  • stanu technicznego
  • ilości przepracowanych godzin
  • roku produkcji.

Cena będzie wyższa, jeśli maszynę obsługuje dbający o nią operator. Problemem jest, że operatora zatrudnia i nadzoruje kierownik budowy, którego głównym celem jest realizacja kontraktu. Jeśli przedsiębiorca nie znajdzie sposobu na zainteresowanie kierownika budowy kosztami eksploatacji, to koszt maszyny będzie wyższy, niż planowany.

Cena odsprzedaży będzie wyższa, jeśli osoba odpowiedzialna za eksploatację ma odpowiednią wiedzę i uprawnienia do podejmowania właściwych decyzji co do serwisowania maszyny. Chodzi na przykład o to, aby wykonać naprawę, zanim drobna usterka skończy się kosztowną awarią. Kierownik budowy chciałby, aby naprawę wykonać dopiero, gdy skończy swoją pracę. Również wykonywanie okresowych przeglądów zakłóca kierownikowi jego harmonogram, więc musi w firmie być ktoś, kto patrzy na maszynę w dłuższej perspektywie czasowej.

Wniosek jest jeden: trzeba z maszyny wycisnąć jak najwięcej produkcji, ale dbać o jej stan techniczny, aby cena odsprzedaży była maksymalna.

Optymalizacja kosztów posiadania

  • Koszty posiadania wpływają na płynność finansową firmy. Inny wpływ mają odpisy amortyzacyjne, a inny – miesięczna opłata za najem.
  • Zakup zoptymalizowany tylko ze względu na koszty posiadania nie jest zwykle najlepszym rozwiązaniem. Na zysk firmy lub wynik kontraktu decydujący wpływ mają koszty eksploatacji.
  • Maszyna tańsza w zakupie może się okazać bardziej paliwożerna i awaryjna a jej wydajność niższa od przewidywanej. Wówczas mimo niższego kosztu posiadania łączne koszty maszyny będą wyższe.
  • Jeśli wydajność techniczna maszyny nie jest dopasowana do współpracującego z nią sprzętu lub niedopasowana do harmonogramu robót, to nie ma mowy o osiągnięciu najniższego kosztu produkcji.

Przykład kalkulacji kosztów posiadania

Spłata kosztów zakupu

Przykładowa ładowarka z łyżką 4 m3 kosztuje około 800 tys. zł (bez ogumienia) i po przepracowaniu 20 tys. godzin jest warta tyle, co złom. Obciążyła więc koszty firmy kwotą 40 zł za każdą przepracowaną godzinę.
Jeżeli uda się ją sprzedać za 60 tys. zł, to ta część kosztów posiadania maszyny wyniesie 37 zł/godzinę pracy, czyli o 7,5% mniej.
Dobrze utrzymana maszyna może zostać sprzedana za 200 tys. zł. To obniży koszt jej posiadania o dodatkowe 22,5%, czyli o 7 zł/godzinę. Różnica między wariantem średnio korzystnym a najlepszym wynosi więc 7 zł/godz. × 20 000 godz. = 140 tys. złotych. Proszę zauważyć, że ta oszczędność jest mniej więcej równa kosztowi okresowej obsługi technicznej, na której najczęściej przedsiębiorca próbuje zaoszczędzić.

Od ceny maszyny została odjęta cena ogumienia, bo jego trwałość jest znacznie niższa, niż całej maszyny. Dlatego ten koszt traktujemy jako składnik kosztów eksploatacji. Tak samo powinien kalkulować koszty posiadania przedsiębiorca, który na przykład używa spycharki gąsienicowej w bardzo agresywnym środowisku. Podwozie gąsienicowe, czyli łańcuchy gąsienic, koła napędzające i napinające oraz rolki zużywają się całkowicie po kilku tysiącach godzin, więc należy koszt wymiany podwozia odjąć od ceny maszyny i kalkulować to jako składnik kosztów eksploatacji. Takie podejście może również dotyczyć łyżki ładowarki ładującej piasek kwarcowy i innych kosztownych zespołów, których trwałość w konkretnym zastosowaniu będzie kilkakrotnie niższa, niż całej maszyny.

W kalkulacji nie uwzględniamy amortyzacji naliczanej przez księgowość. Wysokość odpisów amortyzacyjnych jest ustalana w przepisach państwowych jako dopuszczalne obciążenie kosztów firmy przed opodatkowaniem podatkiem dochodowym i tylko do tego powinna być stosowana. Amortyzacja księgowa nie ma nic wspólnego z planowanym okresem i z intensywnością używania maszyny.

Koszty finansowania

Maszynę kupuje się na kredyt lub z własnego zysku. W obu przypadkach należy oszacować koszt pieniędzy zaangażowanych w zakup maszyny. Do obliczenia odsetek zaleca się użycie wartości średnio ważonego kosztu kapitału jako stopy procentowej. Użycie oprocentowania kredytu udzielonego na zakup konkretnej maszyny nie jest najlepszą metodą. Po wpłynięciu kwoty kredytu na konto firmy są to takie same pieniądze, jak inne i muszą „zarabiać”. Z takiego samego powodu nie jest „darmowe” finansowanie zakupu maszyny z zysku firmy lub własnego kapitału przedsiębiorcy.

Koszt finansowania oblicza się od całkowitej ceny zakupu maszyny, włącznie z jej dowiezieniem, uruchomieniem, dodatkowymi osprzętami, podatkiem od czynności cywilno-prawnych itp. Kredyt na maszynę nie musi być zaciągnięty na ten sam okres, co planowane życie maszyny. Łączny koszt odsetek od kredytu podzielony przez planowaną ilość godzin pracy stanowi drugi składnik kosztów posiadania.

Obliczenie kosztu finansowania jest zadaniem księgowego lub finansisty. Do celów poglądowych obliczymy ten koszt przy użyciu kalkulatora internetowego.  Cena zakupu maszyny z oponami, osprzętem, dowiezieniem na miejsce itp. wynosi 850 000 zł. Bierzemy kredyt na 5 lat na 5% rocznie i wybieramy stałą wysokość rat. Łączna suma odsetek wynosi 112 tys. zł. Ten koszt maszyna ma spłacić w ciągu 20 000 godzin pracy, czyli godzinowy koszt finansowania wynosi 5,62 zł/godz.

Koszty ubezpieczenia

Jeśli polisa ubezpieczeniowa firmy przewiduje zmianę opłaty w przypadku zakupienia nowej maszyny, to wartość tej dodatkowej opłaty za cały okres eksploatacji maszyny należy podzielić przez planowaną ilość godzin pracy. To jest trzeci składnik kosztów posiadania. Założę, że w tym przypadku ten koszt jest zero.

Łączne koszty posiadania

W przypadku fizycznej kasacji tej maszyny (wartość odsprzedaży równa 0) jej całkowity koszt posiadania wyniesie 850 + 112 – 0 = 962 tys. zł, natomiast godzinowy koszt posiadania 40 + 5,62 + 0 = 45,62 zł/godz.

Gdyby udało się ją zachować w tak dobrym stanie technicznym, że uzyskamy cenę odsprzedaży 200 tys. zł, to całkowity koszt posiadania zmalałby do 850 + 112 – 200 = 762 tys. zł, a koszt jednostkowy posiadania wyniósł (850 – 200)/20 000 + 5,62 = 38,12 zł.godz., czyli 16% mniej.

W przypadku leasingu lub najmu obliczenie jest łatwiejsze, bo stawka miesięczna jest z góry ustalona. Dla porównania tej alternatywy z zakupem należy dokładnie sprawdzić zapisy umowy leasingu/najmu, aby ustalić, które koszty eksploatacji są wliczone w cenę i jak cena miesięczna będzie korygowana w zależności od ilości przepracowanych godzin.

____________________________________
* W 2012 roku wg danych GUS wartość produkcji budowlano-montażowej wyniosła 182 miliardy złotych. Koszty sprzętu i transportu technologicznego stanowiły 9,3%, czyli 17 miliardów złotych. Z braku danych szczegółowych zakładam, że na maszyny budowlane przypadła połowa z tej kwoty.

Nowoczesne zebranie

meeting_hammer_300Zorganizowałem wiele spotkań członków zespołów, którymi kierowałem. Spotkania trwały zbyt długo. Zbyt wiele spotkań, które miały coś zmienić nie przyniosło żadnych korzyści, tylko stratę czasu. Kultywowałem kulturę bezwartościowych zebrań.

Jeśli masz podobne doświadczenia, to spróbuj inaczej.

Zacznijmy od tego, że różne reguły rządzą spotkaniami o różnym charakterze. Mogą być spotkania służbowe: a) informacyjne; b) typu burza mózgów; c) o charakterze towarzyskim; d) dotyczące wdrożenia jakiejś decyzji.

Spotkanie o charakterze informacyjnym można zrobić za pomocą internetu. Ważne informacje możesz na przykład przekazać na telekonferencji lub przez Skype’a. Można ograniczyć się do wysłania pocztą elektroniczną jasno napisanej notatki lub linku do odpowiedniej instrukcji.
Informacja powinna być napisana lub powiedziana w sposób zrozumiały. Jeśli wywołuje lawinę pytań, to znaczy, że nie spędziłeś dosyć czasu nad tekstem. Podczas pisania bowiem ujawniają się zwykle niedoskonałości pomysłu.
Nie zwołuj zebrania dlatego, że nie potrafisz wyrazić na piśmie tego, o co ci chodzi.

Spotkania mające charakter burzy mózgów nie przynoszą zwykle zbyt wielu odkrywczych pomysłów, ale się je organizuje od kilkudziesięciu lat. Burza mózgów według niektórych naukowców jest najefektywniejsza wtedy, gdy każdy przedstawia swoje najbardziej szalone pomysły anonimowo. Wówczas jest łatwiej puścić wodze fantazji, bo nie boisz się ośmieszenia, pójścia pod prąd większości, narażenia szefowi itd. Taką możliwość daje przeprowadzenie burzy mózgów za pomocą programu umieszczonego w sieci, gdy zgłaszający pomysły mają zapewnioną anonimowość.

Spotkania o charakterze towarzyskim są użyteczne, ale nie powinny mieć zbyt wysokiego priorytetu. Spotkania integracyjne, mimo wszelkiej reklamy, nie są skutecznym lekarstwem na brak pracy zespołowej.

Dla odróżnienia spotkanie, które wspiera podjętą decyzję nazwijmy zebraniem. Decyzje zwykle generują jakiś konflikt, który na zebraniu powinien być ujawniony i rozbrojony. Decyzje muszą być wdrażane, a tego nie osiąga się bez koordynacji działań. I właśnie dla tych dwóch przyczyn zwołujemy zebranie.

Zapraszający na zebranie powinien najpierw podjąć wstępną decyzję, a dopiero potem zwołać zebranie. Najlepiej, aby ta decyzja była jedynym punktem zebrania. Wcześniej możesz ją skonsultować indywidualnie z zainteresowanymi. Zebranie jest potrzebne, aby skorygować wstępną decyzję, jeśli usłyszysz argumenty, których jeszcze nie znałeś. Jeśli nie zamierzasz dokonywać żadnych korekt, to nie zwołuj zebrania, tylko ogłoś swoją decyzję.

W zebraniu powinny wziąć udział tylko ci, których decyzja dotyczy i mogą wnieść coś istotnego.
Spotkania mojego ostatniego zespołu kierowniczego nie nazwałbym zebraniami, gdyż zawsze zapraszałem wszystkich jego członków. Ich udział był rzeczywiście potrzebny, gdy moim celem było przekazanie informacji lub przeprowadzenie burzy mózgów. Był potrzebny również wtedy, gdy chciałem stworzyć okazję do nawiązania bliższych relacji między kolegami pracującymi w różnych częściach kraju. Jednak te spotkania rzadko wspierały moją wstępnie podjętą decyzję. Dlatego radzę ci nie iść moją drogą.

Uczestnicy muszą być przygotowani do zebrania, czyli przestudiować otrzymane przed zebraniem materiały i wypracować własną opinię i argumenty. Jeśli któryś z uczestników nie zapoznał się z wysłanymi mu materiałami, to nie pozwól mu zabierać głosu, tylko odeślij od razu do domu.

Zebranie musi zakończyć się wyznaczeniem terminów wykonania ustaleń i osób za to odpowiedzialnych. Jeśli zebranie nie kończy się takim planem działania, to znaczy, że nie było potrzebne.

Zaproszeni uczestnicy otrzymują z odpowiednim wyprzedzeniem zaproszenie, czyli Plan zebrania. Najważniejszą częścią tego dokumentu jest oświadczenie zaproszonego uczestnika, że będzie przestrzegał siedmiu zasad wymienionych w tej części dokumentu.

Do zmiany sposobu organizowania zebrań zainspirował mnie poradnik Biurowa rewolucja.

Modern Meeting Agenda, czyli przykład planu nowoczesnego zebrania (w języku angielskim) znajdziesz w internecie.

Poniżej, przykład planu zebrania w języku polskim.


 

Plan zebrania [przykład]

Temat: Zmniejszenie ilości szczebli zarządzania w dziale obsługi posprzedażnej
Data i godzina rozpoczęcia i zakończenia: 2013-03-04 12:00-13:45
Miejsce: duża sala konferencyjna w centrali firmy
Zebranie prowadzi i podejmuje decyzje: dyrektor obsługi posprzedażnej
Decyzja, która będzie tematem zebrania:
Zarząd firmy zaakceptował wniosek dyrektora obsługi posprzedażnej o zmniejszenie ilości szczebli zarządzania w dziale obsługi posprzedażnej
Uczestnicy zebrania: Marcin, Radek, Hubert, Adam, Sławek, Eugeniusz, Mariusz

Przed zebraniem uczestnicy muszą zapoznać się z załączonymi materiałami:

  1. Planowany schemat organizacyjny działu obsługi posprzedażnej – zał. 1
  2. Projekt opisu stanowiska kierownika serwisu – zał. 2

Cele do osiągnięcia na zebraniu:

  1. Wyznaczenie osób odpowiedzialnych za przygotowanie kierowników serwisu do przejęcia odpowiedzialności za sprzedaż części zamiennych na ich terenie.
  2. Ustalenie terminów podporządkowania kierownikom serwisu sprzedawców części zamiennych oraz specjalistów ds. administracji.
  3. Określenie kolejności i terminów przechodzenia kierowników serwisu pod kierownictwo dyrektora obsługi posprzedażnej.
  4. Wyznaczenie osób odpowiedzialnych za przygotowanie kierowników do nowej roli.

Problem, który musimy rozwiązać:

Reakcja działu obsługi posprzedażnej na ostatnie dwa kryzysy w budownictwie nie była satysfakcjonująca. Zbyt niska była skuteczność kierowników i dyrektorów regionów serwisu w utrzymaniu sprzedaży usług i części zamiennych na dotychczasowym poziomie. Nasze związki z klientami nie okazały się należycie mocne. Spadek sprzedaży usług serwisowych jest proporcjonalny do zmniejszenia się czasu pracy maszyn na budowach. To może być akceptowane w firmach, które uważamy za gorzej zorganizowane i pozbawione tak wyraźnie sformułowanych celów strategicznych, jak nasz serwis.

Podstawowe przyczyny: a) brak poczucia przez kierowników, że mają wpływ na sytuację w ich oddziałach i że są za nią osobiście odpowiedzialni; b) niewystarczające umiejętności; c) niska motywacja; d) niewystarczające uprawnienia kierowników.

Przesłanki, które doprowadziły do podjęcia decyzji:

Nasz serwis rozwijał się gwałtownie przez kilka ostatnich lat. To wymagało podjęcia ryzyka zatrudnienia na stanowiskach kierowników osób, które nie były jeszcze przygotowane do samodzielnej współpracy z klientami. Aby sprostać temu wyzwaniu stworzyliśmy szczebel pośredni między dyrektorem obsługi posprzedażnej a kilkunastoma kierownikami. Stanowiska dyrektorów regionów serwisu objęli doświadczeni kierownicy serwisu. Ich zadaniem było podtrzymać dotychczasowe relacje z ich klientami, a jednocześnie wdrożyć nowych, niedoświadczonych kierowników do przejęcia tej roli.

Niektórzy młodzi kierownicy bardzo szybko stanęli na wysokości zadania. Jednak ich przełożeni nie zauważyli konieczności przekazania im swoich uprawnień. Inni kierownicy ciągle nie są wystarczająco przygotowani do pełnienia funkcji kierownika serwisu.

Dyrektorzy są również ciągle odpowiedzialni za sprzedaż części zamiennych, czyli podlegają im sprzedawcy części zamiennych. To zwalnia kierownika serwisu z odpowiedzialności za całość biznesu na jego terenie.

Dyrektorzy są obecnie filtrem utrudniającym przepływ informacji między kierownikami a dyrektorem serwisu.

Polityka płacowa i motywacyjna firmy również nie uwzględnia tej sytuacji i w ostatnim czasie sprawy poszły w złym kierunku.

Ten etap rozwoju należy zakończyć. Odbędzie się to poprzez zlikwidowanie pośredniego szczebla zarządzania i zmianę statusu kierowników serwisu. Jest wskazane i możliwe, że w rezultacie zmiany nikt nie będzie musiał opuścić firmy.

Oświadczenie uczestnika zebrania
(proszę o przekazanie oświadczenia prowadzącemu zebranie):

  1. Zobowiązuję się do punktualnego przybycia.
  2. Zobowiązuje się, że nie będę: grać pod publiczkę, mówić nie na temat, odwracać uwagę od sedna sprawy, grać na zwłokę, przerzucać odpowiedzialności na innych, atakować innych uczestników.
  3. Zobowiązuję się do zmiany poglądu lub punktu widzenia, jeśli usłyszę przekonujące argumenty.
  4. Zobowiązuję się do pracy w interesie grupy, a nie tylko swoim, swojego działu lub zespołu.
  5. Zobowiązuję się do realizowania podjętych ustaleń aż do pomyślnego zakończenia.
  6. Zobowiązuję się do nieuczestniczenia w zebraniu, jeśli będę przekonany/przekonana, że moja obecność nic nie wniesie do sprawy. Nie będę w ten sposób przeszkadzać innym uczestnikom.
  7. Zobowiązuję się do bycia tak przygotowanym/przygotowaną do zebrania, że czas na nie poświęcony nie będzie stracony.

Podpis uczestnika zebrania ___________________________

6 najważniejszych cech pracownika serwisu

Fotolia_65617788_XSa Czy kierownik serwisu potrafi wybrać najlepszego kandydata do swojej drużyny, gdy zamierza ją powiększyć?

Większość ogłoszeń o poszukiwaniu pracowników do serwisu maszyn budowlanych jest do siebie podobna. Warunkiem rozpatrywania zgłoszenia kandydata jest posiadanie doświadczenia z pracy na podobnym stanowisku. Innym warunkiem jest ukończenie szkoły o podanym w ogłoszeniu poziomie lub specjalności. Co ciekawe, w żadnym ogłoszeniu o pracy dla serwisanta nie znalazłem oczekiwania wyższego wykształcenia technicznego. A przecież nowoczesne maszyny budowlane stają się na naszych oczach robotami nafaszerowanymi elektroniką i software. Żeby je serwisować, trzeba mieć umiejętność i nawyk samodzielnego studiowania, czego nabiera się na niektórych rodzajach studiów.

Pomińmy na razie jakość ogłoszeń o poszukiwaniu pracowników. Aby określić najważniejsze cechy pracownika serwisu, dobrze jest sobie uświadomić, że prawie nigdy nie zwalniamy pracownika z powodu braku doświadczenia lub za niskiego wykształcenia.

Moim zdaniem, kierownik serwisu, który posiadł minimalną mądrość życiową układa swoje wymagania co do cech kandydata na serwisanta w takiej kolejności:

  1. Rzetelność
    Bo nierzetelny, ale silnie zmotywowany do osiągania celów pracownik może być dla firmy niebezpieczny. Dla własnych korzyści może postąpić nieetycznie. Może narazić klientów na niepotrzebne koszty i zrazić ich do firmy. Jeśli podlega systemowi motywacyjnemu, którego najważniejszym elementem jest prowizja od sprzedaży, to będzie sugerował klientom nieistniejące usterki i potrzebę wymiany dobrych jeszcze części zamiennych. Praca dla zespołu staje się dla niego mniej ważna, niż indywidualne osiągnięcia, a bez pracy zespołowej nie ma serwisu.
  1. Motywacja
    Bez niej na nic się zdadzą wszelakie umiejętności. Zniechęcony pracownik nie zrobi użytku z posiadanych: (a) umiejętności, (b) inteligencji, (c) wykształcenia, (d) doświadczenia. Motywowanie pracownika jest najważniejszym zadaniem kierownika. Jeśli inteligentny, dobrze wykształcony i doświadczony serwisant – mimo potwierdzonych wielokrotnie umiejętności – nie pracuje z entuzjazmem, to najpierw przyjrzałbym się jego kierownikowi. Może też jest zniechęcony do pracy? A może brakuje mu talentu do motywowania pracowników?
    Ponieważ kierownik serwisu jest w bezpośrednim kontakcie z klientami, to jego zniechęcenie do pracy jest bardzo groźne dla firmy. Nie sam kierownik jest groźny, tylko brak motywacji, której nie podsyca ciągle jego przełożony i zarząd firmy.
  1. Umiejętności
    Mechanik musi umieć naprawić maszynę. Dzięki wrodzonej inteligencji oraz dobremu wykształceniu i bogatemu doświadczeniu może wpadnie na właściwy trop i ustali, co jest przyczyną usterki maszyny. Jednak potem musi wiedzieć, jak się zabrać do naprawy, czy regulacji i szybko to zrobić.
    Serwisant musi również umieć poradzić sobie ze złymi emocjami klienta. Być może zapamiętał ze szkolenia, w jaki sposób ma odpowiadać na nieuzasadnioną krytykę. Jednak w obecności klienta musi umieć odruchowo zachować się zgodnie z tą wiedzą.
  1. Inteligencja
    Inteligencja ogólna przydaje się, gdy zdobyta wiedza stała się nieaktualna. Szybki rozwój techniczny powoduje, że serwisant musi umieć sam się uczyć.
    Z kolei wysoki poziom inteligencji emocjonalnej serwisanta daje szansę na to, że zredukuje stres użytkownika zepsutej maszyny, zanim jeszcze przystąpi do naprawy.
  1. Wykształcenie
    Bo w szkole i na kursach rozwiązuje się – pozornie nieprzydające się do niczego – zadania, które rozwijają umiejętność logicznego myślenia. A bez tego nawet najbardziej doświadczony mechanik nie znajdzie przyczyny dziwnej usterki, z którą w czasie całej swojej kariery jeszcze się nie spotkał. Wtedy maszyna będzie wyłączona z eksploatacji tak długo, aż metodą prób i błędów uda się znaleźć źródło problemu. Ktoś będzie musiał zapłacić za kilka wyjazdów warsztatu mobilnego.
  1. Najmniej ważne jest doświadczenie.
    Bardzo szybko nabierze go ktoś, kto spełnia wyżej wymienione wymagania.

Prawdopodobnie większość kierowników i kadrowców uznaje te kryteria* za słuszne. Dlaczego więc najczęściej postępują inaczej, czyli wymaganie doświadczenia jest na czele listy oczekiwań? Być może dlatego, że nie jest łatwo w czasie jednej, czy nawet trzech rozmów z kandydatem ocenić jego rzetelność. Ale czy jeśli coś nie jest łatwe, to przestaje być ważne? Nie chcę nawet przypuszczać, że rzetelność jest cechą, której firma nie potrzebuje.

Ocena motywacji w czasie rozmowy kwalifikacyjnej jest moim zdaniem stratą czasu. Każdy kandydat chce być wybrany, więc wykazuje podczas rozmowy rekrutacyjnej entuzjazm dla nowej pracy. Jeśli jesteś przekonany, że kandydat ma większą motywację, niż inni, to pamiętaj, że motywacja nie jest zapisana w genach. On chce pracować w twoim zespole, bo chce być doceniony, bo chce się rozwijać, bo firma jest sławna, bo liczy na dobre pieniądze. Do rzetelnego wykonania codziennych zadań będzie dopiero przez ciebie motywowany. Być może sprawisz, że on POCZUJE się zmotywowany. Tak się stanie, gdy poczuje się doceniony, gdy poczuje, że jego kompetencje rosną, gdy poczuje, że pracuje dla firmy, która robi coś ważnego, gdy będzie wiedział, w jaki sposób go ocenisz przy okazji podwyżek.

Rzeczywiste umiejętności mechanika można sprawdzić dopiero, gdy dostanie pracę do wykonania.

Testów IQ na inteligencję na szczęście jeszcze się powszechnie nie stosuje. Na szczęście, bo pokazują coś, co nie jest najważniejsze. Jeśli już mówimy o inteligencji, to powinniśmy oczekiwać odpowiedniego poziomu inteligencji emocjonalnej, bo jest bardzo potrzebna każdemu serwisantowi. Gdy przyjeżdża do maszyny, której awaria zahamowała pilne prace na budowie, to najpierw powinien postarać się uspokoić zdenerwowanego kierownika budowy a potem zająć maszyną. Do tego potrzebne są umiejętności, których nie uczą na kursach serwisowych. Poziom inteligencji emocjonalnej – w odróżnieniu od „zwykłej” – można podnieść metodą samokształcenia.

Wykształcenie i doświadczenie są opisane w CV. Jakoś możemy się dowiedzieć o wykonanych w przeszłości naprawach, odbytych szkoleniach, innych osiągnięciach. Jednak jaką masz gwarancję, że kandydat będzie wykorzystywał tę wiedzę i doświadczenia w przyszłości?

W jaki sposób dobierasz sobie nowych członków zespołu serwisowego?

____________________________________
* Te kryteria sformułował jako pierwszy Dee Hock – twórca organizacji VISA.

13 etapów odchodzenia z firmy

– Cześć Marian. Słyszałem, że spotkałeś się z konkurencją. Jak im idzie?

– Dzień dobry Panie Prezesie. Tak, jak u nas. Flauta. Ale miałem bardzo ciekawe spotkanie. Postanowili zmienić szefa serwisu i… zapytali, czy mnie to interesuje.

– Zmiana szefa serwisu im nie pomoże. Są daleko za nami i nie rozwijają się. To dziadowska firma.

– No, ale przecież… na świecie oni są więksi od nas.

– No i co z tego?

– No chyba nic. Ale obiecałem, że się zastanowię nad ich propozycją.

– To się zastanawiaj.

Czy Pan Prezes wie, na którym etapie odchodzenia z pracy jest teraz Marian?

Fotolia_55612928_XSaW książce 7 prawdziwych powodów odchodzenia z pracy Leigh Branham tych etapów naliczył aż 13. Naprawdę jest ich tylko 12, bo pierwszy etap, to rozpoczęcie z entuzjazmem nowej pracy. Nawiązując do ilustracji w książce ponumeruję te następne etapy tak, jak stopnie schodów prowadzących w dół, do podziemi.
Wydaje mi się, że schody kariery w górę nie mają aż tylu stopni. Życzę ci jednak, abyś nie dotarł na stopień najwyższy, czyli stopień niekompetencji, o którym mówi Zasada Petera.

 

Proces zniechęcania się pracownika do firmy

0. Rozpoczyna nową pracę pełen entuzjazmu.

-1. Zaczyna zastanawiać się, czy dobrze zrobił porzucając poprzednią pracę. Wydaje mu się, że wpadł z deszczu pod rynnę. Może zbyt szybko obdarzył swojego przyszłego przełożonego zaufaniem? Załamuje się jego nadzieja na możliwość zdobycia nowej wiedzy, awans, podwyżkę. Nie czuje się doceniany ani potrzebny.

-2. Zastanawia się, czy nie lepiej będzie poszukać nowej pracy, bo stres odbija się na jego zdrowiu i życiu prywatnym.

-3. Próbuje coś zmienić. Jeśli ma dość odwagi, to próbuje wyjaśnić szefowi, dlaczego nie jest zadowolony ze swojej sytuacji.

-4. Podejmuje decyzję o odejściu z firmy.

-5. Rozpatruje osobiste koszty odejścia. Coraz większy stres i przemęczenie, czy ewentualne niższe zarobki w nowej pracy? Praca ponad miarę, czy ratowanie resztek życia prywatnego? Robienie w kółko tego samego, czy podjęcie próby wydostania się z tej pułapki? W każdym razie jest przekonany, że w tej firmie nikomu nie zależy na rozwoju jego kompetencji.

-6. Pasywnie poszukuje nowej pracy. Nasłuchuje uważnie, gdy znajomi rozmawiają o swojej pracy.

-7. Przygotowuje się do aktywnych poszukiwań. Uaktualnia swój profil na LinkedIn lub Goldenline. Pisze nową wersję CV.

-8. Aktywnie poszukuje nowej pracy. Przegląda oferty w prasie. Odnawia kontakty ze starymi znajomymi. Wysyła swoją ofertę do wytypowanych pracodawców.

-9. Otrzymuje propozycję nowej pracy i…

-10. Odchodzi z firmy do nowej pracy, lub…

-11. Odchodzi z firmy bez zagwarantowanej nowej pracy, lub…

-12. Pozostaje w starej firmie. Traci całkowicie motywację. Uczy się pracować w taki sposób, aby go nie wyrzucili.

Kompetentny kierownik jest w stanie rozpoznać, na którym z trzech pierwszych etapów procesu zniechęcania się do firmy jest każdy z jego pracowników. Najbardziej widoczne objawy, to spóźnienia, częste zwolnienia lekarskie, negatywne nastawienie do wszystkiego, bierność.

Szczególnie wyczulony powinieneś być przy okazji różnych zdarzeń, które mogą wywołać niezadowolenie niektórych pracowników. Na przykład informacja o nieetycznych działaniach firmy, zatwierdzenie planu szkoleń, zmiana organizacyjna, zmiany wynagrodzeń i ponad dwadzieścia innych okazji wymienionych w cytowanej książce. Płace są wprawdzie przyczyną odejścia pracowników tylko w 12% przypadków, jednak ogłoszenie zmian płac – mimo, że zwykle są to dane poufne – prowadzi do porównań. Pracownik może uznać, że wyższe podwyżki dla niektórych kolegów świadczą o nieuzasadnionym niedocenieniu jego pracy i kompetencji. Kierownik powinien umieć przekonująco uzasadnić swoje decyzje płacowe.

Proces zniechęcania się zajmuje bardzo dużo czasu – czasem kilka lat. Pozbawia pracownika energii i przyjemności z pracy, którą wykonywał kiedyś z satysfakcją.  Nie każdy przechodzi kolejno przez każdy z 13 etapów. W moim przypadku przeskoczyłem od razu kilka stopni i znalazłem się na poziomie minus 11. Z badań Thomasa Lee wynika, że około 20% osób odchodzi z pracy nie mając podpisanej umowy o pracę w innej firmie. Nie zalecam tego nikomu, kto ma na utrzymaniu rodzinę i kredyty. Być może dlatego, że należę do generacji X. Moi młodsi koledzy z pokolenia Y potrafią zobaczyć w takiej sytuacji nieoczekiwaną szansę na zmianę swojego życia na lepsze. I coraz częściej myślę, że mają rację.

Konsekwencje dla firmy

Opis procesu zniechęcania się do firmy nie jest przeznaczony dla osób, które są na którymś z etapów rozstawania się z nią. One po prostu tak postępują.

Człowiekiem, który może zapobiec odejściu pracownika jest jego przełożony. Jako kierownik jesteś odpowiedzialny za zmarnowanie wszystkich kosztów poniesionych przez firmę na rekrutację, wdrożenie do obowiązków i szkolenie pracownika, który odchodzi. Firma poniosła trudne do wyliczenia koszty wszystkich jego błędów, które są nieuniknione w toku zdobywania doświadczenia. I wartość tego doświadczenia jest największą stratą firmy. Jednak – co jest paradoksem – nie pokazuje tej straty tradycyjna księgowość. Nie jest wykluczone, że pozostanie w firmie pracownika, który doszedł do ostatniego etapu jest jeszcze bardziej kosztowne.

Jako przełożony zawiodłeś człowieka, który ci zaufał.

W 80% przypadkach pracownicy odchodzą z własnej inicjatywy, a nie dlatego, że ktoś dał im lepszą propozycję. Leigh Branham sugeruje, że nie zauważyłbyś problemu nawet wtedy, gdyby pracownicy przemaszerowali przed tobą z transparentami odzwierciedlającymi ich stan ducha. Chciałbym wierzyć, że żaden z czytelników blogu nie jest tym kierownikiem, od którego ludzie odchodzą, a ja napisałem artykuł dla nikogo.

Na zakończenie jeszcze jeden wniosek z badań Thomasa Lee, nad którym powinieneś się zastanowić:

75 procent wszystkich pracowników jest zniechęconych i utraciło motywację do pracy